Wielu widzów ominie z daleka ten film, poznawszy jego tytuł. Tymczasem „Cuda z nieba” wbrew pozorom to nie dzieło, tylko dla osób wierzących. Aktualnie można to sprawdzić m.in. w Multikinie.
Szczęśliwa rodzina

Patricia Riggen, która „Cuda...” wyreżyserowała, znana jest w Polsce przede wszystkim z dzieła „Edukacja Grace”. To był film o matce samotnie wychowującej dorastającą córkę i zmagającą się z problemami, które kapryśna dziewczynka jej przysparza. Ten najnowszy obraz, to opowieść o szczęśliwej rodzinie. Christy Beam (Jennifer Garner) i jej mąż (Martin Henderson) mają aż trzy córki (wszystkie mają imiona rozpoczynające się na literę A). Mieszkają na farmie w Teksasie, uczęszczają do pobliskiego kościoła i są aktywnymi członkami lokalnej społeczności...

Nieskuteczne diagnozy

 

Kiedy Annabel (w tej roli Kylie Rogers), zaczyna uskarżać się na bóle brzucha i niestrawności wydaje się, że ten stan nie będzie trudny do wyleczenia. Tymczasem kolejne diagnozy są nieskuteczne. Żaden z lekarzy nie może ustalić, co to za choroba, a dziewczynka czuje się coraz gorzej. Kiedy już wiadomo, że jest to poważna niewydolność jelit, rozpoczyna się poszukiwanie najlepszej metody ratowania zdrowia Annabel. Wszystkie drogi prowadzą do Dr Nurko, specjalisty, który pracuje w Bostonie i jest wręcz oblegany przez potrzebujących pomocy pacjentów.

 

Cała rodzina Beamów, żyje zatem w ciągłym stresie, a Christy traci wiarę, widząc co się dzieje z jej córką. W dodatku irytuje ją jeszcze mocniej rozmowa z trójką nadgorliwych parafian, którzy uważają, że Annabel cierpi za czyjeś grzechy, może nawet za własne...

 

Wzruszenie i humor

 

„Cuda z nieba”, to film wzruszający i dramatyczny, ale realizatorzy dodali do fabuły także trochę humoru. Zapewnia go m.in. Queen Latifah, obsadzona w roli ambitnej bostońskiej kelnerki, która zabiera chorą dziewczynkę i jej matkę na przejażdżkę po metropolii. Obie wsiadają do mocno „przechodzonego” samochodu przewodniczki, z dużymi obawami, ale potem świetnie się bawią. Także metody rozweselania pacjentów stosowane przez dr. Nurko są na pewno nieszablonowe i zabawne, a tę galerię uzupełnia pastor (John Carroll Lynch), który ma dość ciekawe sposoby na urozmaicanie swoich kazań.

 

Na faktach

 

Można się domyślić, że zakończenie filmu będzie pozytywne, ale niekoniecznie przewidzimy jak ważną rolę w drodze Annabel do zdrowia odegra uwidocznione na plakacie „Cudów...” wysokie drzewo. To tym narzędziem posłuży się Bóg by dokonać tego, co już wydawało się niemożliwe... Film został oparty na faktach, co na pewno wzmacnia jego wymowę. Można go traktować jako współczesną ewangeliczną historię, ale to jednak przede wszystkim dobrze zrobiony (i aktorsko zagrany) obyczajowy film. W oceanie obrazów o rozbitych amerykańskich rodzinach, to swego rodzaju unikat.