„Hej, hej – życie jest OK!” – skandowali uczestnicy siedemnastej edycji Marszu dla Życia, który w niedzielę przeszedł ulicami miasta. Wszystko wskazuje na to, że była to rekordowa edycja wydarzenia, bo zgromadzonych było kilka tysięcy uczestników. Wydarzenie rozpoczęło się na Jasnych Błoniach o godzinie 15.00, a zakończyło pod katedrą św. Jakuba w Szczecinie. Marsz odbył się bez żadnych incydentów i zakłóceń, a organizatorzy od początku uprzedzali, że nie mają zamiaru epatować zdjęciami „porozrywanych płodów”, a głosić jedynie afirmację życia.

Prezydent Krzystek obecny na inauguracji Marszu. Był też Joachim Brudziński

Zanim Marsz dla Życia wyruszył, modlitwę odmówił ksiądz arcybiskup Andrzej Dzięga, Metropolita Szczecińsko-Kamieński. Głos zabrał także prezydent Szczecina Piotr Krzystek, który wyraził swój głos poparcia dla wydarzenia i powiedział kilka słów o „cywilizacji sprzeciwiającej się życiu”.

– Marsz dla Życia przechodzi ulicami Szczecina już siedemnasty raz, obrona życia w naszym mieście jest bardzo prężna. Cieszy nas, że są tu starsi, młodsi, całe rodziny. Bronimy tu życia, afirmujemy tu życie – mówił Bartłomiej Ilcewicz z Fundacji Małych Stópek. – Czy to jest marsz „za życiem” czy „przeciw aborcji”? To jest zdecydowanie marsz „za życiem”. To jest pochód, który ma celu pokazanie naszej miłości do życia. Mówimy dużo w tym roku o paniach w stanie błogosławionym, które wyróżniliśmy wiankami i bardzo im dziękujemy za obecność – dodał.

Osobą odpowiedzialną za organizację Marszu dla Życia w Szczecinie od lat jest ks. Tomasz Kancelarczyk. Jak mówił podczas programu „Studio wSzczecinie.pl”, pierwsze edycje wydarzenia nie były sukcesem, bo były smutne i nie przyciągały młodych ludzi. Odkąd udało się przyciągnąć młodzież, cała formuła wyraźnie zyskała na zainteresowaniu. W Marszu wzięli również udział politycy PiS, w tym minister Joachim Brudziński czy eurodeputowany Czesław Hoc.

„Kultura śmierci jest promowana z wygody”

Uczestnicy Marszu dla Życia bardzo chętnie wyrażali swoje poparcie dla wydarzenia. Często nazywali się wprost przeciwnikami aborcji, a za „kulturę śmierci” obwiniali nowoczesność i postępowość, która powoduje, że pewne wartości nie są już szanowane:

– Kultura śmierci jest promowana z wygody. Najważniejsze jest „mieć”, życie nie ma wartości – mówiła jedna z uczestniczek wydarzenia.

– Jest to ważne, żeby tutaj być i jestem od wielu lat, najpierw jako współorganizatorka, teraz jako tylko uczestniczka. Okazuje się, że ludzie negują prawdę, że życie powinno być chronione od samego poczęcia. W momencie, kiedy jest w niej nowe życie, to nie jest tylko i wyłącznie jej ciało, w jej ciele rozwija się nowy człowiek – mówiła inna z uczestniczek Marszu dla Życia.

Hasło tegorocznego wydarzenia brzmiało „Miłość większa niż…”. Bractwo Małych Stópek na przyszły rok zapowiada kolejną odsłonę Marszu.