Dlaczego w Szczecinie wandale są nieuchwytni? Mieszkańcy informują o kolejnym bohomazie niejakiego ANK. Zazwyczaj jego „ofiarami” są elewacje budynków, ale teraz postanowił zniszczyć przezroczysty ekran akustyczny w pobliżu Kościoła Rzymskokatolickiego pw. Bożego Ciała.

Nieznany sprawca, którego bohomazy układają się w litery „ANK”, zniszczył już elewacje wielu szczecińskich kamienic. Teraz mieszkańcy informują o kolejnym akcie wandalizmu – tym razem w pobliżu Kościoła Rzymskokatolickiego pw. Bożego Ciała. Zdaniem jednego z mieszkańców, „bohomaz musi mieć maksymalnie kilka dni”.

„W okolicy na pewno są kamery sklepów, które coś pomogą. Proszę opublikować to zdjęcie. Może lokalni politycy czy inne osoby potraktują to jako dewastację miejsca kultu religijnego, obrazę uczuć religijnych” – apeluje mieszkaniec. „Ile ci wandale muszą jeszcze zniszczyć w tym mieście, aby ktokolwiek ich złapał. Już kiedyś pomazali urząd miejski i dźwigozaury”.

Niestety, pseudografficiarze to zmora wielu miast w Polsce. Ciężko ich złapać, bowiem najczęściej działają pod osłoną nocy, kiedy na ulicach jest praktycznie pusto i nie ma kto ich „złapać za rękę”. Z powodu tego typu aktów wandalizmów cierpi także Szczecin.

W październiku, kiedy to mieszkańcy jeszcze nie nacieszyli się zmodernizowanym wiaduktem nad aleją Fałata, pseudografficiarze już zdążyli oszpecić obiekt. Niszczone są również elewacje kamienic, a także tramwaje, autobusy, witryny sklepowe czy klatki schodowe. Odnowienie elewacji budynku mieszkalnego to wydatki rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, ale za chwilę może znaleźć się kolejny, który będzie chciał zostawić swój „artystyczny ślad”.