We wtorkowy wieczór przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Mickiewicza w Szczecinie rozciągnięto kawałek drutu kolczastego. Pojawiły się także napisy „Kaból” oraz grafika przedstawiająca Polskę otoczoną różańcem. To efekt polityki Prawa i Sprawiedliwości, która według aktywistek ze Strajku Kobiet i polityków lewicy jest niehumanitarna. Tymczasem Komisja Europejska oraz politycy partii rządzącej przekonują, że ochrona granic jest bardzo ważna, nawet w obliczu tak niewielkiej grupy migrantów.


PiS nie chce przyjąć uchodźców koczujących na granicy. Strajk Kobiet: „Wstyd i hańba!”

Happening Strajku Kobiet to efekt działań partii rządzącej wobec migrantów znajdujących się na granicy Polski i Białorusi. Nie zostali oni wpuszczeni do naszego kraju. Takie decyzje na początku spotkały się z ostrą krytyką polityków opozycyjnych. Z biegiem czasu jednak nawet Komisja Europejska, a także inne kraje, w tym Niemcy i Francja, zaapelowały o ochronę granic, szczególnie tych, które nie są tylko granicami narodowymi, ale i wyznaczają granice Unii Europejskiej. Według aktywistek ze Strajku Kobiet brak pomocy dla potrzebujących, ustawianie drutów kolczastych i plan budowy muru to wstyd.

„Postawa polskiego rządu wobec uchodźców ewidentnie wskazuje, że PiS przekroczył kolejną granicę. Oto jest właśnie granica przyzwoitości - za tym kolczastym drutem, w siedzibie PiS, nikt jej nie znajdzie. Tak jak na granicy z naszym krajem. Wstyd i hańba!”, czytamy w apelu przedstawicielek Strajku Kobiet.

Posłowie PiS aktywni w temacie uchodźców. Dobrzyński: „Totalna opozycja wyprowadza nas z Unii”

W temacie uchodźców politycy partii rządzącej chętnie wypowiadają się w mediach społecznościowych.

– Po dzisiejszym komunikacie Komisji Europejskiej jasne już chyba jest, że rząd Prawa i Sprawiedliwości działa zgodnie z interesem i polityką UE, a opozycja totalna swymi awanturniczymi działaniami wyprowadza nas z Unii i naraża na szwank bezpieczeństwo całej UE – taką informację udostępnił poseł Leszek Dobrzyński, gdy okazało się, że stanowisko Komisji Europejskiej jest zbieżne ze stanowiskiem Polski. – Mam wrażenie, że w dyskusji o imigrantach na wschodniej granicy, niektórzy za nic nie orientują się gdzie na mapie leży Białoruś i w jaki sposób ludzie z Iraku mogli się tam znaleźć – dodał Dobrzyński.