Producenci i sprzedawcy kwiatów w poniedziałek rano spotkali się z przedstawicielami Urzędu Miasta w Szczecinie. Przedsiębiorcy nie ukrywają, że są zdesperowani, bo ich wielomiesięczna praca obróciła się w proch w momencie podjęcia decyzji o zamknięciu cmentarzy na czas Dnia Wszystkich Świętych. Wystosowali do władz miasta petycję z prośbą o wsparcie. Jak mówią, spotkała się ona z pozytywnym przyjęciem, ale ostateczne decyzje o kształcie wsparcia mają zapaść jutro.


Przedsiębiorcy w desperacji. „Z chryzantemy zupy sobie nie ugotuję, a ziemią nie nakarmię dzieci”

Premier Mateusz Morawiecki decyzję o zamknięciu cmentarzy ogłosił w piątek po godz. 15:30. W tym czasie handlowcy mieli już rozstawione swoje stoiska w okolicy Cmentarza Centralnego i innych szczecińskich nekropolii. Jak mówią, decyzja premiera ich zmroziła i w kilka minut doprowadziła do stanu, że bankructwo zajrzało im w oczy.

– Z chryzantemy zupy sobie nie ugotuję, a ziemią nie nakarmię dzieci – mówi Marta Pleszko, prowadząca działalność ogrodniczą. – Najgorszy był ten krótki czas, nie mieliśmy jak reagować na informacje rządowe, a wcześniej pojawiały się informacje, że nie będzie zamknięcia cmentarzy, byliśmy zupełnie nieprzygotowani na ten ogromny cios. Pół roku pracujemy nad tym, żeby wyhodować piękne kwiaty. Zamknięcie cmentarzy to strzał w kolano dla wszystkich. Po głowie dostaną sprzedawcy, handlowcy, hodowcy, nasi pracownicy. My możemy nie mieć za co żyć, bo nawet jak uruchomiony zostanie skup, to po cenach hurtowych, czyli zwróci nam się ewentualnie zasadzenie. A jak mamy z tego utrzymać nasze rodziny oraz pracowników? – pyta przedsiębiorczyni.

Nasi rozmówcy dodają, że firmy ogrodnicze to często wielopokoleniowe firmy rodzinne, które stanęły teraz przed widmem ogromnych strat, a nawet bankructwa. Do „skupu interwencyjnego” przez ARMIR i KOWR jak na razie przedsiębiorcy podchodzą bardzo sceptycznie.

– Póki nie ma konkretnych cen skupu, to trudno mówić, czy to dla nas ratunek. Dzisiaj w radiu słyszałem, że to będzie 180 milionów złotych. Taka kwota nie uratuje nawet połowy branży – dodaje.

Spotkanie z miastem „w bardzo przyjaznej atmosferze”

Przedsiębiorcy, którzy spotkali się w poniedziałek z przedstawicielami magistratu, mieli konkretne oczekiwania. Po pierwsze chcieli, aby Zakład Usług Komunalnych całkowicie zwolnił ich z opłat handlowych przy cmentarzach. Jak zaznaczają, obecna wersja to zwolnienie połowiczne, bo handlowali w czwartek i piątek. Przedsiębiorcy nie ukrywają, że taka „pomoc” ich nie satysfakcjonuje.

– Spotkanie odbyło się w bardzo dobrej atmosferze, możemy handlować do niedzieli bezpłatnie, ale to niewiele nam daje. Panowie stwierdzili, że nasze argumenty do nich przemawiają i rozważony zostanie 100% zwrot kosztów, odpowiedź mamy dostać jutro – mówi Grzegorz Wawrzyniak, handlowiec. – Miasto jest zainteresowane zakupem kwiatów. Zrobimy wszystko, by były to kwiaty dobrej jakości i żeby te kwiaty były ozdobą naszego miasta, a nie żadnym odpadem – zapewnia.

Najbliższe dni to czas protestów kolejnych grup społecznych. Dzisiaj o 18:00 odbędzie się manifestacja ludzi kultury. Wydarzenie zaplanowano na placu Adamowicza. Z kolei jutro o 12:00 przed urzędem wojewódzkim będzie miała miejsce pikieta gastronomików.