„Po co Pan przyszedł? Nie zna Pan technologii, nie wie Pan o co chodzi. Ktoś Panu powiedział, że stoi rosyjski statek. No i co z tego?” – miał powiedzieć jeden ze stoczniowców do posła Arkadiusza Marchewki podczas wizyty poselskiej parlamentarzysty w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia. „Wszedł przed wojną i mamy schodzić? Powiem Panu więcej. Tu są statki zagranicznych armatorów, gdzie chiefami są Rosjanie. Mamy ich nie robić? Dacie nam pieniądze, żeby wypłata była?” – mówił dalej wzburzony wizytą posła PO stoczniowiec. Głos w sprawie zabrała już przewodnicząca klubu radnych PiS Małgorzata Jacyna-Witt, która na interwencji poselskiej Marchewki nie zostawiła suchej nitki.


Gryfia remontuje rosyjski statek. Prace zaczęły się jeszcze przed wybuchem wojny

Cały świat raz po raz odcina się od jakichkolwiek interesów z Rosją i Białorusią. Nic dziwnego, że piątkowa poranna informacja szczecińskiej „Gazety Wyborczej” o tym, że w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia remontowany jest rosyjski statek, rozeszła się po mediach lotem błyskawicy. Prezes Gryfii Krzysztof Zaremba w oświadczeniu dla mediów tłumaczył, że statek został wprowadzony do doku przed wybuchem wojny. Nie można go było wodować.

„W tym stanie, w jakim znajdowała się jednostka 24 lutego, oznaczałoby to praktycznie jej zatopienie. Prace remontowe muszą zostać więc zakończone, przynajmniej do momentu, który będzie umożliwiał zejście statku z doku. Leży to w interesie samej stoczni, która nie może pozwolić sobie na zajęcie przez kilka miesięcy jednego z doków. A co za tym idzie jest to również interes Skarbu Państwa” – tłumaczą przedstawiciele zarządu.

„Podejmowanie jakichkolwiek działań, które chociażby tylko pośrednio służą siłom zbrojnym Federacji Rosyjskiej, jest absolutnie niewłaściwe”

Niemal natychmiastowo interwencję poselską w tej sprawie przygotował poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Marchewka.

„Jestem głęboko przekonany, że w czasie wszczęcia i prowadzenia wojny napastniczej przez Władimira Putina podejmowanie jakichkolwiek działań, które chociażby tylko pośrednio służą siłom zbrojnym Federacji Rosyjskiej, jest absolutnie niewłaściwe, a wręcz niedopuszczalne. Nie można zaakceptować realizacji przez polską stocznię kontraktu dla podmiotu z Rosji, kraju objętego międzynarodowymi sankcjami, w czasie, gdy na Ukrainie trwa brutalna wojna, wszczęta i prowadzona właśnie przez Rosję” – napisał poseł Arkadiusz Marchewka. „Obecne warunki nie pozwalają bowiem traktować transakcji z rosyjskimi kontrahentami w kategoriach „business as usual”. Nadzwyczajna zmiana okoliczności spowodowana wywołaniem przez Rosję agresywnej inwazji przeciwko niepodległemu państwu uzasadnia zaprzestanie realizacji kontraktów handlowych z państwem agresora” – dodaje poseł.

Parlamentarzysta podczas interwencji poselskiej chciał spotkać się z prezesem MSR Gryfia Krzysztofem Zarembą. To się nie udało, ale na spotkanie z posłemą wyszli pracownicy stoczni, którzy ostro skrytykowali działania PO i bronili stoczni w obliczu krytyki za remont rosyjskiego statku.

Spotkanie z pracownikami Gryfii zostało zarejestrowane telefonem komórkowym.

Jacyna-Witt atakuje PO i „Gazetę Wyborczą”: „Chore dranie!”

Interwencja poselska Arkadiusza Marchewki spotkała się z ostrą krytyką Małgorzaty Jacyny-Witt. Szefowa klubu radnych PiS w zachodniopomorskim sejmiku broniła decyzji MSR Gryfia.

„Ruski statek, który swego czasu utknął u nas na mieliźnie i którego burta uległa uszkodzeniu, kilka dni przed atakiem Rosji na Ukrainę zaczął być remontowany w MSR Gryfia. Żeby wyprowadzić statek z doku, burta musiała być wyspawana, bo inaczej statek zatonąłby. Stocznia nie miała innego wyjścia jak dokończyć ten remont i, co najważniejsze, odzyskać pieniądze lub zaaresztować statek poprzez Urząd Morski. I co robią geniusze z GW i PO, atakują polską, szczecińską stocznię. Cholerne dranie z PO i GW! Dlaczego wy tak nienawidzicie Szczecina i szczecińskich stoczni” – napisała Małgorzata Jacyna-Witt.