– Dzisiaj mija 16 miesięcy, od kiedy Kuba przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym. Kontaktujemy się z nim, jest w lepszym stanie, ale będzie niepełnosprawny do końca życia. Składa wyrazy, pokazując mi literki na kartce. Bardzo chce wrócić do domu i chciałabym, by w Boże Narodzenie był już z nami – mówi Iwona Znojek, mama Jakuba Znojka. Jeżeli plan rodziny się powiedzie, to Kuba wróci do domu po... dwóch latach. To właśnie w wigilię 2020 roku został poważnie potrącony przez pijanego kierowcę.


Tragedia z grudnia 2020 znalazła finał w sądzie

Vadim I. usłyszał dzisiaj wyrok. Młody mężczyzna w więzieniu spędzi 13 lat i dwa miesiące. Prokuratura chciała 25 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że mężczyzna jest winny i działał z zamiarem usiłowania zabójstwa. Przypomnijmy, do tragedii doszło na Gumieńcach 24 grudnia 2020 roku. Jakub Znojek zatrzymał pijanego kierowcę i próbował zabrać mu kluczyki od samochodu. Ten ruszył z impetem, potrącając Jakuba. Mężczyzna w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala. Jak relacjonowali jego rodzice w rozmowie z naszym portalem, chłopak cudem przeżył.

Obrońca mężczyzny przekonywał, że celem oskarżonego nie było zabicie 22-latka. Podczas rozprawy Vadim I. po raz pierwszy przeprosił rodzinę Znojków za tragedię, której był sprawcą.

„Żaden wyrok nie jest w stanie nas usatysfakcjonować”

Mężczyzna w więzieniu spędzi 13 lat i dwa miesiące, ale wyrok nie jest prawomocny.

– Sąd uznał, że oskarżony miał zamiar popełnienia przestępstwa z artykułu 148 paragraf 1 KK i działał w tym przypadku umyślnie. Oskarżony chciał uniknąć zatrzymania przez pokrzywdzonego w związku z kierowaniem pojazdem marki Audi w stanie nietrzeźwości i utraty prawa jazdy. Miał świadomość, że pokrzywdzony dąży do uniemożliwienia mu dalszej jazdy, kiedy Jakub Znojek zajechał swoim samochodem z przodu drogę, zablokował mu możliwość ucieczki – uzasadniła sędzia Izabela Sołtyszewska cytowana przez TVP3 Szczecin.

W rozmowie z portalem wSzczecinie.pl mama Jakuba Znojka nie ukrywała rozczarowania wyrokiem.

– Nie jesteśmy zadowoleni, zresztą nie ma wyroku, który byłby w stanie nas usatysfakcjonować. To jest trwałe uszkodzenie ciała. Tamten mężczyzna za 13 lat wyjdzie z więzienia, będzie zdrowy, będzie pracować, a Jakub? Będzie całe życie się leczyć i rehabilitować. Nasze życie legło w gruzach – mówi Iwona Znojek.

Decyzję o apelacji rodzina ma podjąć po rozmowach z prawnikiem. – Nie mamy siły, nie mamy czasu, nie mamy zdrowia. Raczej nie będziemy się odwoływać. Musimy iść do przodu – mówi Iwona Znojek.