„Nie po to przeprowadzaliśmy się na obrzeża miasta, aby obok mieć teraz bloki” – oburzają się mieszkańcy Kijewa. Na działce przy ulicy Koziej, w otoczeniu domków, mają stanąć dwa budynki jednorodzinne, ale dwulokalowe. „Inwestycja nie stanowi nawet połowy dopuszczalnej powierzchni zabudowy” – podkreśla deweloper.

Znajdziemy tutaj 4 działki po około 1140 metrów kwadratowych każda. Dwie z nich są zagospodarowane od 12 lat, trzecia od 2017 roku, a ostatnią wykupił deweloper. W planach ma wybudowanie dwóch domów, w których łącznie znajdą się 4 mieszkania.

„Dowiedzieliśmy się o tym pokątnymi drogami”

Wysokość nowych budynków wyniesie 9,24 metrów, długość – 11 metrów, a szerokość – 11,8 metrów. Odległość między nimi wyniesie 10 metrów, od granicy z sąsiednimi działkami – 5,6 oraz 8,28 metrów, a od sąsiednich domów – 11,05 i 11,46 metrów.

– W styczniu tego roku dostaliśmy pismo od urzędu miasta o planowanej inwestycji. Wnieśliśmy sprzeciw, a w lutym dostaliśmy informację, że inwestor wycofał się z projektu. Minęło kilka miesięcy i nagle widzimy, że przed działką zawisła żółta tablica z informacją o pozwoleniu na budowę dwóch domów jednorodzinnych dwulokalowych. Tym razem nikt nas nie poinformował, że deweloper ponownie złożył wniosek. Dowiedzieliśmy się o tym pokątnymi drogami. Jesteśmy zbulwersowani wydaniem takiej decyzji – krytykuje pani Karolina.

„Mowa była o jednym bliźniaku”

Jak opowiadają właściciele nieruchomości, około 2021 roku mieli zostać poinformowani o planach budowy jednego bliźniaka.

– Po zakupie tej działki, deweloper przyszedł do nas po podpisy w sprawie uzyskania udziałów w drodze, która jest naszą własnością. Wtedy mówił, że będzie budował bliźniaka. Później dowiedzieliśmy, że to nie będzie jeden bliźniak, a dwa. Odwołaliśmy naszą zgodę. On twierdzi, że cały czas mówił o dwóch bliźniakach, ja tak nie uważam. Podpisałem zgodę na prace w drodze, ponieważ miał być jeden dom – opowiada pan Dariusz.

– Droga dojazdowa jest wąska, ciężko wyjechać. Nie wyobrażam sobie, jak będzie wyglądać poruszanie się po niej, gdy dojdzie co najmniej 8 samochodów, ponieważ tyle miejsc postojowych ma powstać na tej działce – dodaje pani Karolina.

„Musimy sprawdzić, czy budowla jest zgodna z miejscowym planem”

– Nie jesteśmy przeciwni zabudowie, w końcu do tego służy ta działka. Każdy liczył się z tym, że powstanie tutaj dom, ale nie dwa bloki – podkreśla pan Dariusz.

Mieszkańcy są po rozmowach z prawnikiem. W sprawę zaangażował się radny miejski Krzysztof Romianowski.

– Ta sytuacja budzi mój niepokój z tego względu, że mieszkańcy zostali odcięci od wszelkich informacji. To najbliżsi sąsiedzi tej inwestycji. Jestem umówiony na spotkanie z panią dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa. Mam nadzieję, że wyjaśni mi, dlaczego jest taka sytuacja. Musimy raz jeszcze sprawdzić, czy ta budowla jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Bardzo często deweloperzy w Szczecinie naciągają te plany, a my nie możemy na to pozwolić – mówi Krzysztof Romianowski.

Dlaczego raz zostali uznani za strony, a drugim razem już nie?

Jak tłumaczy Sylwia Cyza-Słomska z biura prasowego magistratu, właściciele sąsiednich nieruchomości nie zostali uznani za strony postępowania, bowiem „obszar oddziaływania inwestycji mieści się w całości na działce”. Dlaczego więc przy pierwszym podejściu do inwestycji, zostali jednak poinformowani?

– Poprzedni projekt przekraczał swym zakresem działkę inwestora. Zakładał realizacje odcinka instalacji wodociągowej w działce nr 16/47 stanowiącej współwłasność z sąsiadami, dlatego zostali uznani za strony postępowania administracyjnego – informuje rzecznik prasowa magistratu.

Dodajmy, że działka 16/47 to wspomniana już prywatna droga dojazdowa do nieruchomości.

„Sąsiedzi od początku byli informowani o planowanej inwestycji”

Grzegorz Depczyński z Express-Home Developer zapewnia, że sąsiedzi od samego początku byli informowani o planowanej inwestycji. Najpierw ustnie, a potem – pisemnie.

– Mimo że nie mieliśmy takiego obowiązku. 5 czerwca 2024 roku została wysłana informacja o otrzymaniu przez spółkę ostatecznej decyzji zatwierdzającej projekt zagospodarowania terenu i projekt architektoniczno-budowlany oraz udzielającej pozwolenie na budowę. Na adres spółki zostały przesłane przez Pocztę Polską, potwierdzenia odbioru przesyłek poleconych z datą 6 czerwca 2024 roku – informuje.

Jak dodaje, powierzchnia zabudowy działki wyniesie 259,60 m kw., co stanowi 23 procent całej jej powierzchni. W ramach inwestycji powstanie także 8 miejsc postojowych – 4 między budynkami, dwa przed pierwszym budynkiem i dwa od strony wschodnio-południowej drugiego budynku.

– Maksymalna powierzchnia zabudowy działki wynosi 50 procent. Oznacza to, że inwestycja nie stanowi nawet połowy dopuszczalnej powierzchni zabudowy. Wszelkie odległości od sąsiednich zabudowań są zgodne z warunkami technicznymi, miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego oraz prawem budowlanym – podkreśla Grzegorz Depczyński.

„Zainwestowaliśmy mnóstwo pieniędzy w te nieruchomości”

Mieszkańcy złożyli do prezydenta miasta Szczecina wnioski o wznowienie postępowania dotyczącego pozwolenia na budowę.

– Skoro wyprowadzamy się z blokowiska, to chcemy mieć swobodę i przestrzeń. Zainwestowaliśmy mnóstwo pieniędzy w te nieruchomości. Nowa inwestycja na nas oddziałuje, nie wiem, jak urząd to zweryfikował, że jednak nie. Przez nią spadnie wartość naszych nieruchomości – mówią.