Salony kosmetyczne, siłownie, a nawet solaria... Te miejsca zostały uwzględnione w czteroetapowym planie odmrażania polskiej gospodarki, opracowanym przez rząd. Prawie całkowicie pominięto w nim... branżę rozrywkową. Jak oceniają ten fakt właściciele szczecińskich lokali i organizatorzy imprez masowych? Jak chcą poprawić swoją sytuację?

Powrót klubów wielką niewiadomą

Premier Mateusz Morawiecki kilka dni temu ogłosił plan łagodzenia zakazów i nakazów wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa. Brak w nim niestety jakichkolwiek zapowiedzi dotyczących otwarcia klubów i przynajmniej przybliżonej daty zniesienia zakazu organizowania imprez masowych. Reakcją na takie potraktowanie tej części branży rozrywkowej są pierwsze artykuły prasowe. W „Gazecie Wyborczej” swój protest wyraził Jarosław Szubrycht, a bardzo szczegółowo zajął się tym tematem Hubert Grupa w portalu „Muno”. W tekście „Powrót klubów i festiwali? Rząd mówi „nie”. Czas na sprzeciw” zauważa m.in., że Niemcy i Francuzi co prawda odwołali imprezy i festiwale w najbliższych miesiącach, ale „zaprezentowali szeroko zakrojone plany pomocowe dla sektora kulturalno-rozrywkowego. Na wsparcie mogą liczyć zarówno artyści i pracownicy firm czy instytucji, jak również właściciele klubów, stowarzyszenia czy podmioty zajmujące się organizacją wydarzeń”.

W Szwecji można pójść na koncert

Jak z kolei informuje portal internetowy Antyradia, w Szwecji (gdzie obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób) nadal można pójść na koncert. Publiczność musi zachowywać dystans i... nie korzysta z baru, ale dzięki takim zmianom kluby działają legalnie, organizując kameralne wydarzenia muzyczne mniej znanych artystów. Takie rozwiązanie planują już Czesi (prawdopodobnie nastąpi to w czerwcu). Czy w ramach powolnego powrotu do normalności w przyszłości, w podobny sposób mogłyby funkcjonować polskie i szczecińskie kluby?

Cisza w Hormonie

– W tej chwili w klubie panuje absolutna cisza. To wyjątkowa sytuacja, bo zawsze był słyszalny choćby szmer różnych urządzeń, a teraz wszystkie są wyłączone – mówi Sławomir Jańczak, współwłaściciel „Hormona”. – Na razie wysłaliśmy wszystkich pracowników na płatne urlopy i szukamy możliwości wsparcia. Nie zaliczamy się do mikrofirm, więc nie możemy otrzymać pomocy przewidzianej dla nich. Mamy jednak nadzieję, że obejmie nas tarcza antykryzysowa 3.0 i wtedy będziemy mogli podjąć jakieś działania. Mamy świadomość, że ten stan zawieszenia może potrwać jeszcze długo, bo niestety jesteśmy uważani za najsłabsze ogniwo gospodarki. Otwarcie klubu dla ograniczonej liczby osób jest realne. Jeżeli przyjmiemy, że na jedną przypadałoby 15 m² powierzchni, to mogłoby w klubie przebywać nawet sto – dodaje.

Jambar nie poddaje się

Piotr Jankowski, organizator wielu wydarzeń w klubie Jambar, zapowiada, że już niedługo rozpoczną się akcje na kilku portalach crowdfundingowych (m.in. Zrzutka.pl) na rzecz wsparcia tego lokalu, który w ostatnim czasie był bardzo aktywny na lokalnym rynku imprez.

– Myślimy o tym, jakie fanty-nagrody zaproponować chętnym, by nas wspomogli, a tymczasem przypominamy o sobie w ten sposób, że organizujemy streamingowe jam session z udziałem muzyków z zaprzyjaźnionych z nami zespołów. Transmisje można zobaczyć na profilu klubu na Facebooku – mówi Jankowski. 

Przetrwać na swój sposób

Brak imprez na pewno bardzo odczuwają osoby, które do tej pory regularnie uczestniczyły w wydarzeniach sceny elektronicznej i dj-skiej. W ubiegłym roku w naszym mieście przybyło miejsc, w których takie imprezy się odbywały, a frekwencja na największych z nich była na ogół wysoka.

– Ostatnie wydarzenie zorganizowaliśmy w lutym i tak naprawdę z fusów mogę co najwyżej wróżyć, kiedy kolejna mogłaby się odbyć. Uważam, że od kilku lat obserwowaliśmy wzrost ilości oraz jakości imprez w Szczecinie, więc tym bardziej szkoda, że nastąpiła przerwa, która już odbija się na działalności klubów, takich jak Tanz Bar, Elefunk, After Ego, Pokój, City Hall, a w sezonie letnim Wyspa Grodzka i Port Bar – uważa Dawid Korniak, który reprezentuje takie inicjatywy jak Floating Events i Elektroniczny Szczecin. – Co do dj'ów, to każdy z nas próbuje to przetrwać na swój sposób. Na Facebooku można znaleźć codziennie po kilka streamingów na żywo, niektórzy wrzucają swoje mixy na SoundCloud/Mixcloud, jeszcze inni czas spędzają na odkurzaniu swojej muzycznej biblioteki. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że kultura nie jest pierwszą rzeczą, o której myśli się przy odmrażaniu gospodarki, ale na pewno w planie strategicznym wypadałoby ją zamieścić... – dodaje.

Rozrywka odegra ważną rolę

Szczególnie trudna jest sytuacja firm, które zajmują się organizowaniem imprez kulturalnych i rozrywkowych.

– Problem polega nie tylko na braku wyraźnego wsparcia, to niestety bolączka wielu branż, nie tylko kultury i rozrywki. To brak konkretnego horyzontu czasowego paraliżuje jakiekolwiek działania związane z planowaniem, promocją i produkcją. W tym momencie na przykład nie ma podstawy prawnej, by odwołać wydarzenia planowane na czerwiec czy lipiec... To wpływa na negocjowanie umów, w tym ewentualne zwroty zaliczek itp. – mówi Piotr Trafny, założyciel koncerty.szczecin.pl, dyrektor bileterii Ticketos.pl oraz menadżer czekającego na otwarcie klubu „Kosmos”. – Ta sytuacja wymaga jak najszybciej jakiejś zmiany. Ważne jest przecież też to, aby po tygodniach lub miesiącach izolacji ludzie mieli do czego wracać. Kultura i rozrywka, nawet ta niskich lotów, będą odgrywały ogromną rolę w powrocie do równowagi i zdrowia psychicznego. Żaden streaming tego nie zastąpi – uważa Trafny.