Zdarza się, że znane polskie zespoły rockowe omijają Szczecin na swoich trasach po Polsce. Jednak w przypadku Katarzyny Nosowskiej możemy być pewni, że o naszym mieście nie zapomni.... 30 października wystąpiła w klubie „Lulu” w ramach promocji płyty „8”.

Album ten  zyskał bardzo pozytywne recenzje zarówno wśród krytyków muzycznych jak i tzw. przeciętnych odbiorców. Nawet gdyby tak się nie stało o frekwencję w klubie organizatorzy wydarzenia mogli być raczej spokojni. Publiczność wypełniła salę „Lulu” praktycznie maksymalnie oczekując na pierwsze dźwięki...

Rolę intro spełnił utwór otwierający album „8” czyli „Rozszczep”. Został odtworzony z płyty, ale za chwilę na scenie pojawiła się już główna bohaterka wieczoru by odśpiewać „Czas”. W pierwszej części wieczoru były prezentowane kolejne piosenki z ostatniej płyty artystki, ale w kolejności odmiennej od tej znanej nam z CD. Popłynęły więc dźwięki i słowa takich utworów jak  „Ulala” „Ziarno”, „Polska” czy „Nomada”. Popłynęły też obrazy... Przezroczyste tkaniny podwieszone  pod sufitem zostały wykorzystane jako ekrany, na których odbijały się wizualizacje nawiązujące mniej lub bardziej do nastroju poszczególnych kompozycji. Tak więc na przykład w „Daj Spać!” otrzymaliśmy psychodeliczną kolorystykę, a w „Pa” zielone barwy.

Z powodu zamontowania  tych instalacji, na scenie widoczna była tylko część zespołu. Przede wszystkim Marcin Macuk (grajacy na gitarach i klawiszach) – kompozytor wszystkich utworów z „8”  oraz Staś Wróbel (gitara basowa). Pozostali ukryli się z tyłu z rzadka pokazując swe twarze. Po programie „Ósemki” Kasia zapowiedziała serię starszych piosenek, co niewątpliwie ucieszyło jej fanów i fanki. W związku z tym  otrzymaliśmy bardziej zróżnicowane rytmicznie  propozycje, a instrumentaliści mogli trochę poimprowizować.  Wtedy to zabrzmiały takie numery jak Keskese”, „Milena”, „Karatetyka” oraz dwie pieśni z poprzedniego albumu Kasi – poświeconego tekstom Agnieszki Osieckiej. Były to tym razem „Na całych jeziorach ty” i  „Kto tam u ciebie jest” (ta interpretacja  była szczególnie poruszająca).  Później  wokalistka podziękowała widzom za stworzenie imponująco wysokiej temperatury i zapowiedziała ostatni numer, którym miał być bardzo dynamiczny -„UniSexBlues”. Trudno było w takim tłumie tańczyć, ale niektórzy widzowie właśnie wtedy zdecydowanie bardziej się zaktywizowali. 

 

Długo skandowane imię „Kasia” sprawiło, że zespół wrócił oczywiście na scenę by dać publice jeszcze trzy hity z przeszłości – „Nerwy i Wiktoriańscy Lekarze”, „Era Retuszera” oraz coś z debiutanckiej płyty „Puk-Puk” czyli „Jeśli wiesz co chcę powiedzieć”.  Nie samą muzyka jednak człowiek żyje.Warto dodać, że artystka propaguje  kampanię „Natura 2000. Poczuj to!” i przed jej występem rozdawane były gadżety z nią związane.