„W tym roku jest jeszcze gorzej niż przed pandemią. Autobusy spóźniają się, nie przyjeżdżają, a jeśli są, to obładowane do tego stopnia, że wejście graniczy z cudem” – napisała w liście do redakcji Paulina, która codziennie dojeżdża autobusami linii 61 i 81 na uczelnię przy ulicy Cukrowej.

Przypomnijmy, że prezydent Szczecina Piotr Krzystek przyznał, że miasta nie stać na podwyżki pensji, które mogłyby zachęcić nowych kierowców autobusów do podjęcia pracy. Obecnie w Szczecinie brakuje około 40 kierowców.

„Jest gorzej niż przed pandemią”

Paulina napisała do redakcji wSzczecinie.pl, aby przedstawić, jak wygląda podróż z akademików przy ul. Szwoleżerów do ulicy Cukrowej, gdzie w pobliżu znajdują się dwa wydziały Uniwersytetu Szczecińskiego.

„Nigdy nie przyjechał autobus o 7:42. Ostatnio przyjechał dopiero o 7:55 załadowany do tego stopnia, że nikt z oczekujących osób nie był w stanie wejść do środka. Drzwi nie chciały się ponownie zamknąć. Chwilę po spóźnionym autobusie linii 61 przyjechał 81, który wyjechał z placu Kościuszki i przez dwa przystanki nazbierał tyle ludzi, że przy Szwoleżerów wyglądał, jak odjeżdżający minutę temu autobus linii 61.”

Studentka żali się, że sytuacja powtarza się codziennie.

„W tym roku jest jeszcze gorzej niż przed pandemią. Autobusy spóźniają się, nie przyjeżdżają, a jeśli są, to obładowane do tego stopnia, że wejście graniczy z cudem. Jeśli ktoś jest szczęściarzem i jakimś cudem uda mu się wejść do autobusu, to musi liczyć się ze ściskiem” – czytamy.

„Niby dbają o bezpieczeństwo, ale nie widzą przeładowanych autobusów”

Czytelniczka jednocześnie zauważyła, że od kilku dni „najbardziej odpowiadające studentom autobusy, którymi dojadą na uczelnię bez konieczności czekania na zajęcia lub spóźnienia, nie przyjeżdżają”.

„Od autobusu o 7:37 do tego o 7:55 mija za dużo czasu. Na wszystkich przystankach oczekuje taka liczba osób, że nie ma szans, aby wszyscy weszli do autobusu. ZDiTM przez tyle lat nic z tym nie zrobiło i nie zapowiada się na zmianę. Niby dbają o bezpieczeństwo pasażerów, ale nie widzą tego, że te autobusy są bardzo mocno przeładowane przez cały rok akademicki. Autobusy jeżdżą zdecydowanie za rzadko i jest ich za mało w dni uczelniane”.

Piotr Krzystek zapewnił, że „prowadzone są działania, aby zachęcać kierowców do pracy w miejskich spółkach autobusowych”. Mają być również negocjowane porozumienia płacowe.