Łuna, którą w nocy z środy na czwartek mogli oglądać mieszkańcy Szczecina i Polic, to efekt kontrolowanego spalania gazów powstałych w trakcie produkcji w Polimerach Police. „Nie ma powodów do obaw” – komentuje dr inż. Halina Murasiewicz z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.

Doktor inżynier Halina Murasiewicz z Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej ZUT w Szczecinie zapewnia, że kontrolowane spalanie na terenie Polimerów Police jest „standardowym działaniem”. 

– Do takiego „zutylizowania” nagromadzonych gazów dochodzi, kiedy nie można w inny sposób ich zagospodarować. Spalanie gazu jest związane z technologią produkcji i jej bezpieczeństwem, które regulowane jest przepisami prawa. Chodzi o to, by nie doszło niekontrolowanej migracji gazu i jego zapłonu. Ten mógłby mieć miejsce, gdyby duża ilość gazu nagle przedostała się do atmosfery i napotkała źródło zapłonu, na przykład iskrę – tłumaczy naukowczyni.

Jak dodaje dr inż. Halina Murasiewicz, wypalany w ten sposób gaz jest bezwonny. – Takie urządzenia (pochodnie zwane flarami – red.) montowane są przy wszystkich zakładach przemysłowych, rafineriach naftowych czy zakładach chemicznych, gdzie wykorzystywane są węglowodory – dodaje.