W szczytowym momencie tzw. "belferskiej grypy" w Szczecinie na zwolnieniach lekarskich było ponad 40% nauczycieli. Obecnie sytuacja się uspokaja, o czym poinformowało Kuratorium Oświaty. – Sytuacja jest nietypowa, pracuję w oświacie ponad 30 lat i nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją. Niewątpliwie jest to problem dla dyrektorów szkół i organów prowadzących – mówił Jerzy Sołtysiak, Zachodniopomorski Wicekurator Oświaty. – Wyniki szkół w województwie zachodniopomorskim nie należą do najlepszych, stąd sytuacja braku lekcji bardzo nas martwi – dodał. Lekcje więc będą odrabiane. W jaki sposób? Kuratorium zostawia wolną rękę dyrektorom szkół.
Nauczyciele zdrowieją, coraz mniej przypadków „belferskiej grypy”
W poniedziałek problemy z obsadą nauczycieli odnotowano w 11 szkołach na terenie całego województwa zachodniopomorskiego. W ubiegłym tygodniu takich szkół było ponad 60. Problem jest coraz mniejszy, ale nie oznacza to, że nie ma go wcale.
- Kuratorium Oświaty codziennie monitoruje sytuację w szkołach. Następuje to zarówno przez kontakt telefoniczny, jak i przez wypełnianie przez dyrektorów arkusza monitorowania. Sprawdzamy także jak pełniona jest opieka nad dziećmi w sytuacjach problemowych. Na plan pierwszy wysuwał się problem zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom i młodzieży, które nie przebywały w szkołach w tym czasie. Zamieściliśmy także komunikat na stronie Kuratorium przypominający o obowiązkach dyrektorów – informował Zachodniopomorski Wicekurator Oświaty Jerzy Sołtysiak.
Odsetek protestujących nauczycieli w naszym regionie był jednym z najwyższych wskaźników w całej Polsce. Kuratorium codziennie o 12.00 wysyłało do Warszawy raporty z informacjami, w których szkołach jest problem z prowadzeniem lekcji. Na bieżąco monitorowano także czy szkoły prowadzą zajęcia opiekuńcze. Jerzy Sołtysiak przyznał, że zajęcia lekcyjne były często zastępowane zajęciami opiekuńczymi, ale na szczęście żadna szkoła nie została zamknięta. Można więc uznać, że dyrektorzy zdali egzamin z zarządzania swoimi placówkami.
Jak odrobić zajęcia, które się nie odbyły?
Na forach internetowych rodzice często zastanawiali się jak odrabiane będą lekcje, które ze względu na chorobę nauczycieli się nie odbyły. Pojawiały się głosy, że możliwe jest przedłużenie zajęć dydaktycznych w tygodniu lub zajęcia w sobotę. Zachodniopomorski Wicekurator Oświaty uspokoił:
- Wysłaliśmy pisma do dyrektorów przedszkoli i szkół z prośbą o analizę sytuacji i podjęcie działania mającego na celu nadrobienie zaległości. Oczekujemy w terminie do 18 lutego odpowiedzi pisemnej, w późniejszym czasie kuratorium sprawdzi skuteczność działań dyrektorów – mówił Jerzy Sołtysiak. Na konferencji padła deklaracja, że nie ma możliwości przedłużenia roku szkolnego, nie przewidziano także możliwości zajęć edukacyjnych w soboty, ale prawdopodobne będzie np. ograniczanie szkolnych wyjazdów. – Nauczyciele mogą być nieobecni z różnych powodów, wówczas te zaległości można odrabiać np. poprzez zastępstwa doraźne. Nasze prawo jednoznacznie określa, że dyrektorzy szkół muszą rozwiązać ten problem we własnym zakresie – dodał kurator.
Uczniowie wrócili na lekcje, ale… nie na długo. Ferie w województwie zachodniopomorskim rozpoczynają się już 28 stycznia.
Komentarze
23