Kilkadziesiąt osób niczym żywcem wyjętych z początku XX wieku, a pośród nich Bernhard Stoewer spacerujący z żoną. Taki obraz czekał w niedzielę przed południem na Różańce, gdzie kręcono sceny do filmu o przedsiębiorcy, którego samochody rozsławiły przedwojenny Szczecin na cały świat.
Na stole chleb, kartoffelsalat, piwo w butelkach po oranżadzie i ciepła zupa, a przed nim - około 50 pracowników Fabryki Stoewera. To fragment sceny z filmu „Imperium Stoewerów. Od pralki do limuzyny”, która odzwierciedla festyn zorganizowany 1 maja 1900 roku.
- Stoewer chyba pomyślał, że lepiej będzie, gdy ugości swoich pracowników i zapłaci im za ten dzień, niż jakby mieli iść na demonstrację - mówi Helena Kwiatkowska, współautorka scenariusza. Jak tłumaczy, film to opowieść o wynalazczych pasjach, zdolnościach, pracowitości, talentach marketingowych oraz biznesowych zasadach jakimi kierowała się rodzina Stoewerów.
W niedzielnej scenie na Różańce udział wzięło około 50 statystów. Część ich kostiumów została wypożyczona z Teatru Współczesnego w Szczecinie, druga część z Opery na Zamku w Szczecinie. Ze swoimi strojami przyszli członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Metrum, którzy brali udział w scenach jako statyści. Nadzór kostiumologiczny sprawuje Olga Dąbkiewicz, której pomaga Małgorzata Zakrzewska.
- Za nami kilkanaście dubli - śmieje się Bartosz Jurgiewicz. - Choć wolę kontrasty, to mamy w miarę bezpieczną pogodę. Ostatnią scenę, którą nagrywaliśmy w Eggesin, powtarzaliśmy kilkanaście razy ze względu właśnie na pogodę. Dzisiaj natomiast zaaranżowaliśmy zapowiedź Konrada Pawickiego, który w filmie pełni rolę narratora. Każdy miał rolę do odegrania, a naszym zadaniem było zgranie ich wszystkich oraz dopilnowanie.
Zdjęcia do filmu o Bernhardzie Stoewerze rozpoczęły się w połowie września br. Na sam początek ekipa filmowa pojechała do Hamburga, aby porozmawiać z tzw. świadkiem historii, czyli wnuczką przedsiębiorcy.
- Opowiadała o swoim dzieciństwie, majątku w Mielenku Drawskim, gdzie przez 10 lat mieszkała rodzina Stoewerów, Bernhard hodował konie, a w międzyczasie przyjeżdżał do Szczecina, gdzie projektował i produkował samochody, które potem sprzedawał na cały świat - mówi Helena Kwiatkowska.
Bernhard Stoewer wraz z synami i zespołem zbudował w Szczecinie przemysłowy koncern, gdzie produkowano m.in. maszyny do szycia, pralki, maszyny do pisania, rowery i samochody osobowe oraz transportowe, a także traktory i pługi.
Za scenariusz „Imperium Stoewerów. Od pralki do limuzyny” odpowiadają dr Andrzej Wojciech Feliński i Helena Kwiatkowska, zdjęcia i montaż - Bartosz Jurgiewicz, opracowanie muzyczne - Dariusz Kabaciński. Rolę narratora powierzono Konradowi Pawlickiemu.
Udział w filmie biorą Maciej Litkowski, Jacek Piątkowski, Wojciech Sandach (aktorzy Teatru Współczesnego w Szczecinie), statyści z grup „Metrum” i „RetroVibes” oraz eksperci - dr hab. Pawel Gut, dr. Małgorzata Gwiazdowska, dr. Wojciech Feliński, Jacek Ogrodniczak i Sabina Wacławczyk.
Komentarze
12