W Szczecinie na realizację czeka 1821 wyroków eksmisyjnych do mieszkań socjalnych, w tym wyroki dla dzikich lokatorów zajmujących mieszkania należące do prywatnych właścicieli. Problem tymczasem narasta. – Dziki lokator zajmował moje mieszkanie bezprawnie przez 16 miesięcy, za nic nie płacąc. Nie wierzyłam, że sam się wyprowadzi – mówi nam jedna z poszkodowanych mieszkanek Szczecina. Powstała już petycja, by posłowie pilnie zajęli się sprawą dzikich lokatorów.

Dziki lokator zrobił dobre wrażenie. Miał pracować w Niemczech i sprowadzić do Szczecina rodzinę z Wrocławia

Pani Katarzyna w mieszkaniu przy ul. Więckowskiego mieszkała przez większość swojego życia. Odziedziczyła je po rodzicach. Na wyprowadzkę zdecydowała się w 2018 roku, gdy wyszła za mąż i wspólnie z mężem kupili mieszkanie w szeregowcu na obrzeżach miasta.

– Mąż sprzedał swoje mieszkanie, a moje zdecydowaliśmy się zostawić na wynajem. Najpierw przez wiele lat wynajmowałam je dwóm studentkom. Dziewczyny zawsze płaciły na czas i wszystko było w porządku. Wyprowadziły się w czerwcu 2022 roku, od razu dałam ogłoszenie, że poszukuję kolejnych najemców. Zgłosił się mężczyzna, który powiedział, że właśnie przyjechał do Szczecina i będzie pracować w Niemczech, ale wracać codziennie do miasta – mówi kobieta.

Potencjalny klient mówił o żonie i córce, które miały mieszkać we Wrocławiu, i zapewniał, że myśli o sprowadzeniu ich do Szczecina. Chciał też pokazać zdjęcia rodziny, ale akurat nie miał ich w portfelu. – Wpłacił nawet kaucję. Nie pytałam już o szczegóły. Nie miałam doświadczenia, to był mój drugi najemca – mówi kobieta.

Przestał płacić i odbierać telefony. Dostawałam tylko SMS-y: „Dlaczego Pani mnie nęka?”

Problem zaczął się jesienią, czyli zaledwie dwa miesiące po wynajmie mieszkania w centrum Szczecina.

– Najpierw obierał telefony i mówił, że przez wojnę jest mniej zleceń, a potem całkiem przestał odbierać. Kiedy pojechałam z mężem do mieszkania, w ogóle nie otworzył. W kolejnych tygodniach zerwał się jakikolwiek kontakt. Nic w życiu tak mnie nie stresowało jak to. Jechałam do mieszkania, pukałam, czekałam pod drzwiami, pytałam sąsiadów. Byłam u prawnika, zgłosiłam sprawę do organów ścigania. Mijały miesiące i nic się nie działo – mówi dalej nasza rozmówczyni.

– Sprawy się przeciągały, a jedyne odpowiedzi, jakie otrzymywałam, to: „Proszę dać mi spokój!”, „Płacę przecież Pani mężowi, tak jak się umawialiśmy!”, „Dlaczego Pani mnie nęka?” – mówi nasza rozmówczyni. – Byłam zestresowana, zdenerwowana, gorzej spałam. Czułam, jakbym straciła mieszkanie, kłóciłam się z mężem, szukałam rozwiązań – mówi kobieta.

Dziki lokator wyprowadził się… sam.

– Podejrzewam, że wyjechał do innego miasta. Po prostu sąsiadka mi doniosła, że jest otwarte mieszkanie. Lokal wymaga remontu, czynsz był niepłacony przez szesnaście miesięcy, czyli ten człowiek jest mi dłużny jakieś 50 tysięcy złotych – dodaje.

W Szczecinie wydano 1821 wyroków z prawem do najmu lokalu socjalnego. Na mieszkanie można czekać nawet kilkanaście lat

Problem z dzikimi lokatorami nie jest tematem nowym. W portalu wSzczecinie.pl już wielokrotnie opisywaliśmy historie osób wynajmujących mieszkania i domy, będących ofiarami dzikich lokatorów, którzy często latami zajmowali lokale, nie płacąc ani wynajmującym, ani czynszu, a często także za media.

Zgodnie z prawem eksmisja może nastąpić do lokalu zastępczego zapewnionego przez właściciela nieruchomości lub gminę. Właściciel musi mieć wtedy wyrok eksmisyjny. Ile w Szczecnie trwa eksmisja do lokalu socjalnego? Portal wSzczecinie.pl dotarł do protokołów spraw sądowych, które dotyczyły dzikich lokatorów. Wynika z nich, że czas eksmisji dzikiego lokatora do mieszkania komunalnego wynosi od 13 do nawet… 25 lat.

Zweryfikowaliśmy te informacje u Tomasza Kleka, rzecznika prasowego miasta ds. mieszkalnictwa. – Obecnie pozostaje jeszcze do realizacji 1821 wyroków z prawem do najmu socjalnego lokalu, w tym około kilkuset spraw z powództw innych niż gmina właścicieli, czyli np. spółdzielni mieszkaniowych, a także osób fizycznych. Oprócz realizacji tych wyroków gmina zapewnia również lokale socjalne osobom najbardziej potrzebującym, które składają wnioski w ramach naborów na zasadach ogólnych. Potrzeb jest więcej niż możliwości – mówi wprost Tomasz Klek.

Kto będzie eksmitowany „w trybie pilnym”?

– Z uwagi na ograniczoną liczbę lokali socjalnych w pierwszym rzędzie wskazywane są mieszkania w tych sprawach, w których występuje zagrożenie dla zdrowia i życia użytkowników. Są co najmniej dwie przyczyny takiego zagrożenia. Po pierwsze budynki przeznaczone do rozbiórki ze względu na zły stan techniczny, po drugie tzw. czynnik ludzki – np. znęcanie się w rodzinie, molestowanie, zakaz zbliżania się i inne rozmaite konflikty. Następnie ZBiLK składa oferty pozwanym, uwzględniając ich stan zdrowia, a także skargi dotyczące zachowania dłużników. Dopiero potem z uwagi na wysokość zadłużenia czynszowego wobec gminy i zapobieganie przyrostowi zaległości – tłumaczy Tomasz Klek.

W praktyce oznacza to, że można przez wiele lat nie płacić czynszu i czekać w kolejce na eksmisję. W jeszcze trudniejszej sytuacji są więc ci, którzy czekają na to, aż „ich” dziki lokator zostanie wyeksmitowany.

– Każda sprawa analizowana jest indywidualnie. Może być tak, że jeden pilny wyrok jest realizowany w tym samym roku, a nawet miesiącu, w którym się uprawomocnił, jeżeli sytuacja jest krytyczna, inny zaś oczekuje. Z uwagi na dużą liczbę pilnych spraw musi następować gradacja pilności. Należy się liczyć z wydłużonym, nawet wieloletnim okresem oczekiwania na złożenie oferty zawarcia umowy najmu socjalnego lokalu. Okres ten wynika z tego, że gmina uzyskuje tego typu mieszkania wyłącznie w wyniku naturalnego ruchu ludności, np. zgony najemców, eksmisje, porzucenia lokali, zamiany celem poprawy warunków mieszkaniowych. To powoduje brak możliwości określenia terminu ich odzyskania na potrzeby realizacji wyroków – dodaje Tomasz Klek.

Powstała petycja, by szybko zmienić prawo odnośnie do dzikich lokatorów. „Uczciwi obywatele nie mogą być terroryzowani”

Sprawa dzikich lokatorów od miesięcy zajmuje agencję windykacyjną AVERTO. Prezes Małgorzata Marczulewska wspólnie z kancelarią Wódkiewicz & Sosnowski przygotowali projekt ustawy. Powstała petycja online, która ma pokazać, jak wielkie jest poparcie społeczne dla zmian.

– Nie możemy pozwolić na to, by uczciwie pracujący obywatele byli terroryzowani przez dzikich lokatorów. Niestety, z miesiąca na miesiąc rośnie liczba zgłoszeń, że mieszkanie, które miało być wynajmowane komercyjnie, jest po prostu zagrabiane przez nieuczciwych najemców. Jeżeli nie dojdzie do zmian w prawie, możemy spodziewać się, że niebawem zaleje nas fala dzikich lokatorów jeszcze większa niż w czasie pandemii – mówi Małgorzata Marczulewska, detektyw i windykator.

– Niedoskonałość ustawy o lokatorach faktycznie ochrania dzikich lokatorów, a konstrukcja zapisów uniemożliwia szybką i skuteczną eksmisję tych, którzy bezprawnie zajmują mieszkania. Efektem są zniszczenia mienia i poważne długi, które spoczywają na barkach właściciela mieszkania – mówi mecenas Grażyna Wódkiewicz.

Jakie zmiany proponują prawnicy ze Szczecina? – Zmian jest kilka. Cel to przyspieszenie i usprawnienie postępowań, a także wykluczenie możliwości wykorzystywania luk prawnych przez dzikich lokatorów. Pierwsza propozycja to ułatwianie doręczania dłużnikom korespondencji od komorników i sądów. Druga zmiana to poprawienie sytuacji prawnej wierzycieli, w mniejszej liczbie powinny być wydawane decyzje o konieczności zapewnienia eksmitowanemu lokalu socjalnego. To spowoduje, że czas eksmisji dzikiego lokatora znacząco się zmniejszy – mówi mecenas Marek Jarosiewicz. – Po trzecie, chodzi o to, by uwolnić właścicieli od konieczności opłacania rachunków za osoby, które bezprawnie zajmują ich lokale -– dodaje prawnik.

Grupa AVERTO i kancelaria Wódkiewicz & Sosnowski chcą zebrać jak najwięcej podpisów poprzez Petycje Online.

Link poniżej:

https://www.petycjeonline.com/poprawa_prawa_nieuczciwym_najemcom_mowimy_nie?a=368055