Kim jest Grzegorz Turnau chyba nie trzeba tłumaczyć. To bard krakowskiej pieśni i „ukołysacz” nerwów dnia codziennego. Jego głos na zmianę: raz uspokaja, a raz porywa. Huśtawka emocji, dysonans myśli… Tego wszystkiego mogliśmy doświadczyć podczas jego koncertu (30 maja 2011) w Amfiteatrze.

Grzegorz Turnau już od wielu, wielu lat gości na polskiej scenie muzycznej. Ten cichy i spokojny artysta swoim niepowtarzalnym stylem zaskarbił sobie sympatię tysięcy słuchaczy. Jego teksty opowiadają o rzeczach błahych, jak i trudnych zarazem. Jego twórczość to próba filozoficznej interpretacji rzeczywistości. To twórczość, która nie stawia oczywistych odpowiedzi tylko zmusza do poszukiwań, również i tych w głąb siebie.

 

Liryczna harmonia

A jaki był jego koncert? Melancholijny, stonowany oraz pełen żartobliwości i lekkości. Swoboda wypowiedzi, jak i trafność spostrzeżeń artysty stworzyła na koncercie atmosferę miłą dla ucha, jak i dla oka. Nie zabrakło też pewnych technicznych trudności typu: brzęczące oświetlenie, przelatujący helikopter czy wiecznie upadający roll up jednego ze sponsorów wydarzenia. Wszystko to jednak było pretekstem do kolejnych rozmów i przemyśleń. Grzegorz Turnau sam zresztą udał się w swoistą podróż sentymentalną i razem ze swoim przyjacielem Jackiem Królikiem przedstawili swe ulubione utwory, z którymi łączą ich wspomnienia młodości. Podczas koncertu gościnnie wystąpiła także Dorota Miśkiewicz, której głos otulał niczym miękka poduszka do snu. Wszystko to tworzyło harmonijną i liryczną całość.

 

Łapiąc chwilę wytchnienia

Czy warto było wybrać się na ten koncert? Z całą pewnością tak. Było to chwila wytchnienia od biegu życia, ucieczka przed rutyną zwykłego dnia. Muzyka Grzegorza Turnau nie zalicza się do „tanecznej”. Raczej pasuje do kategorii „bujanej”, bowiem obserwując publiczność, prawie każdy kołysał się w rytm ulotnej melodii. Zresztą samo kołysanie się nie wystarczało zgromadzonej widowni, która z chęcią śpiewała z muzykiem również wybrane kwestie wokalne. Zaś całość uzupełniał śpiew przelatujących ptaków…