Nie ma Jokera, ale są nowi wrogowie publiczni w Gotham City, więc Batman musi znów wyjść z ukrycia... „Mroczny Rycerz powstaje” to nowe przygody tego bohatera. Od kilku dni można ten film zobaczyć m.in. w szczecińskim Multikinie.

Reżyserem tego dzieła, tak  jak to było w przypadku dwóch poprzednich części cyklu (Batman – Początek i "Mroczny Rycerzem), jest Christopher Nolan. On także stworzył (wraz z bratem Jonathanem) scenariusz tej produkcji. Warto się do jej obejrzenia trochę przygotować, bo nie znając wcześniejszych „odcinków”, niekoniecznie zrozumiemy wszystkie aluzje dotyczące prokuratora Harveya Denta czy pięknej Rachel. Poza tym warto również wziąć jakiś „prowiant”, bo film trwa blisko 165 minut !

Schemat jest właściwie niezmienny. Gdy pojawia się zagrożenie, a policja sama nie potrafi schwytać przestępców, wówczas Bruce Wayne (czyli Christian Bale) mimo, że również jest uznawany za podejrzanego, postanawia wkroczyć do gry i  pokonać przeciwnika. Tym razem jednak ten uzurpator jest szczególnie mocny, a poza tym w trakcie rozwoju akcji, wchodzi w posiadanie broni, która może spowodować gigantyczne zniszczenia. Jest nim Bane (Tom Hardy), który również ukrywa częściowo swą twarz (przypominając trochę  Hannibala Lectera). To człowiek, który bezwzględnie dąży do celu, a przy tym sprawnie wykorzystuje hasła populistyczne. Zwraca się przeciwko korupcji, nadmiernemu bogactwu i nepotyzmowi, podszywając się pod bohatera, który używając drastycznych, ale skutecznych metod odda  miasto jego obywatelom. Jest więc politykiem, który korzysta z różnych sposobów, by uzykać dominację.

 

Batman nie jest oczywiście sam. Pomaga mu m.in. (do pewnego momentu) wierny Alfred (Michael Caine) oraz... Kobieta-Kot (od pewnego momentu). Do tej roli  pretendowały takie aktorki jak m.in. Eva Green, Angelina Jolie, Charlize Theron, Jessica Alba, Jessica Biel, Megan Fox, Natalie Portman, a nawet Britney Spears. Ostatecznie wybrana została Anne Hathaway i trzeba przyznać, że stworzyła postać inną od tej wykreowanej przez Michelle Pfeifer, a zatem jest to nowa jakość. Oczywiście na scenie wydarzeń nadal pozostaje też komisarz Gordon (Gary Oldman), a do niego dołącza ambitny detektyw Blake (Joseph Gordon-Levitt).

Nie ma tu zbędnych dialogów, a raczej celne riposty i proste rozstrzygnięcia. Tak jak w sprawach sądowych, które przeprowadzane są w ratuszu opanowanym przez Bane`a. Scarecrow (w tej roli Cillian Murphy) feruje wyroki właściwie bez przeprowadzania rozprawy, pytając tylko oskarżonego co wybiera: śmierć czy wygnanie ?


Wielbiciele dynamicznych filmów sensacyjnych będą zatem usatysfakcjonowani. Także ci, dla których  ważnym  elementem jest dobra muzyka w tle, powinni chyba docenić kompozycje Hansa Zimmera. Cała  produkcja zasługuje na wysokie noty i  jej sukces komercyjny jest raczej niekwestionowany. Firma Warner Brothers nie porzuci więc raczej naszego bohatera jak sądzę i jeśli nie Nolan, to ktoś inny, stworzy kolejną historię o człowieku-nietoperzu. Eksploatacja takich postaci jak Superman czy Spiderman przekonuje, że tak zapewne się stanie...