Pierwsza rozprawa przed szczecińskim sądem nie przyniosła rozstrzygnięcia. Choć przewód sądowy we wtorek trwał kilka godzin, to nie udało się nawet przesłuchać wszystkich świadków. Mowa o głośnym powództwie działaczki pro-life Kai Godek przeciwko Monice „Pacyfce” Tichy. Szczecińska aktywistka podczas jednego z protestów zwróciła się do Godek w wulgarny sposób. Rozprawie towarzyszyły pikiety. Na placu Żołnierza Polskiego starli się zwolennicy obrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci oraz przedstawiciele środowisk lewicowych.


Padło kilka słów za dużo?

Monika „Pacyfka” Tichy była gościem wtorkowego programu „Studio wSzczecinie.pl”. Podczas rozmowy została zapytana, m.in. o to, czy żałuje ostrych słów wypowiedzianych w stronę Kai Godek oraz czy planuje zawarcie ugody przed drugą rozprawą, którą zaplanowano na kwiecień.

– Nie ma między nami płaszczyzny do dialogu, bo tamta strona z nami nie rozmawia i nigdy nie rozmawiała. Prawa reprodukcyjne kobiet i osób z macicami są podejmowane bez naszego udziału – mówiła aktywistka. – Zakończenie tej historii nastąpi w momencie, gdy osiągnięty zostanie cel, czyli prawa reprodukcyjne dla kobiet. Byłam pytana, czy nie żałuję tych słów. Powiem tak, ja bym chciała, żeby Kaja Godek, która 20 października 2020 roku tak się cieszyła pod budynkiem Trybunału Konstytucyjnego, że aż ją koledzy podrzucali do góry, przeprosiła Maję, córkę zmarłej Izy z Pszczyny.

Monika „Pacyfka” Tichy pytana była również o emocje i kontekst, które towarzyszyły jej podczas wypowiadania słów, które zaprowadziły ją przed sąd.

– To był moment, w którym opublikowano wyrok Trybunału Konstytucyjnego i wszedł w życie zakaz aborcji z powodu przesłanki embriopatologicznej. To była rzeczywistość, która nam spadła na łeb, zostaliśmy skrzywdzeni, jesteśmy ofiarami pomocy systemowej i prawnej. Gniew jest uzasadnioną emocją i mamy prawo go wyrażać. Nie jest moją moralną powinnością dbanie o uczucia sprawcy przemocy systemowej, a to Kaja Godek jest sprawcą przemocy na mojej osobie – mówiła aktywistka w programie „Studio wSzczecinie.pl”.

„To, co zrobiła oskarżona, to atak na ludzi, którzy mają wrażliwe serca”

Obecna we wtorek w Szczecinie Kaja Godek nie zgodziła się, by rozprawa przed sądem odbyła się z udziałem mediów. Przed rozpoczęciem posiedzenia aktywistka ruchów pro-life udzieliła krótkiego wywiadu Radiu Szczecin.

– To, co zrobiła oskarżona podczas protestu w Szczecinie, było ewidentnie atakiem na ruch pro-life, atakiem na ludzi, którzy mają wrażliwe serca, atakiem na ludzi, którzy wzruszają się losem niepełnosprawnych dzieci. Prawo do życia to jest absolutny fundament – mówiła Kaja Godek.

Godek spotkała się również w Szczecinie z zachodniopomorskim liderem Solidarnej Polski, Dariuszem Mateckim, który spotkaniem pochwalił się w mediach społecznościowych. Polityk nie szczędził ciepłych słów pod adresem aktywistki pro-life.

„Kobieta, która od lat walczy o życie nienarodzonych, została w najbardziej obrzydliwy sposób wybluzgana przez aborcjonistki. Dziś zeznawałem w tej sprawie. Co zrobiły aborcjonistki? Zamiast przeprosić, zorganizowały hejterską pikietę pod sądem” – napisał Dariusz Matecki.