Ponad 2,2 mln zł wpływów i 80 tysięcy odwiedzających – to liczby, które udało się wypracować Morskiemu Centrum Nauki w Szczecinie przez ponad 3 miesiące działalności, licząc od otwarcia. „To bardzo dużo. W ogóle się tego nie spodziewaliśmy” – przyznaje dyrektor MCN Witold Jabłoński.

W tygodniu Morskie Centrum Nauki odwiedzało po kilkaset osób, w sobotę i niedzielę liczby te przekraczały zazwyczaj tysiąc. Tak było przez pierwsze trzy miesiące działalności nowej instytucji kultury na Łasztowni. Bywały też takie dni, kiedy gmach przypominający kadłub dalekomorskiego statku przyjmował ponad 1500 osób jednego dnia.

– Wpływy z biletów, wynajmu powierzchni i działalności sklepiku wyniosły około 2,2 miliona złotych. To bardzo dużo. Gdyby taka tendencja się utrzymała, to w rok zarobiliśmy ponad 8 milionów złotych. Ale tak nie będzie – podkreśla Witold Jabłoński. – To tak zwany efekt nowości – dodaje.

Morskie Centrum Nauki jest marszałkowską instytucją, a te przede wszystkim utrzymują się z dotacji podmiotowych.

– Nasz przyszłoroczny budżet oszacowaliśmy na poziomie 10-11 milionów złotych. Zagwarantowana przez zarząd województwa dotacja to ponad 6,7 miliona złotych. Czyli my musimy wypracować kolejne ponad 4 miliony złotych. I to jest jak najbardziej realne – zapewnia Witold Jabłoński. Jak dodaje, „Morskie Centrum Nauki będzie jedyną marszałkowską instytucją kultury, która będzie mieć taki poziom własnych przychodów”.

Aby jednak budżet się spiął, Morskie Centrum Nauki musi odwiedzić około 150 tysięcy osób w ciągu roku. Idąc dalej, wychodzi na to, że gmach na Łasztowni powinno miesięcznie odwiedzać około 12,5 tys. osób. Na razie średnia jest zdecydowanie wyższa.