Mija 10 lat, od kiedy na szczecińskich ulicach zaczęły pojawiać się jednolite tabliczki z nazwami ulic, numerami budynków i nazwami osiedli. Co ciekawe, prace cały czas trwają. „Dobrze, że Szczecin ma estetyczny System Informacji Miejskiej, który jest spójny ze strategią marketingową. Często jednak znaki wskazują dziwny kierunek, nie zawsze zgodny z właściwą lokalizacją obiektu” – zwraca uwagę architekt urbanista Marcin Szneider.
Przypomnijmy, że pierwsze prace nad Systemem Informacji Miejskiej rozpoczęły się w 2009 roku. Wówczas zdecydowano, że nowe oznakowanie będzie nawiązywać do koncepcji Szczecina – Floating Garden. Projekt przygotowali projektanci z wrocławskiej pracowni Linia. W maju 2012 roku w centrum Szczecina pojawiło się pierwsze 240 tabliczek z nazwami ulic.
10 lat to za mało
Teraz mamy 2022 rok. Tym samym mija już 10 lat od wprowadzenia szczecińskiego SIM na ulice. Prace jeszcze nie dobiegły końca, a w przestrzeni miejskiej wciąż można oglądać stare tablice, jak te na budynkach przy ulicy Krasińskiego.
– Zadanie jest stale realizowane, a co roku kolejne ulice obejmowane są nową identyfikacją. Baza ulic sukcesywnie się powiększa. W tej chwili SIM pokrywa już niemal cały Szczecin – informuje portal wSzczecinie.pl Sylwia Cyza-Słomska z biura prasowego szczecińskiego magistratu.
Do końca bieżącego roku koszt wprowadzenia Systemu Informacji Miejskiej wyniesie około 6 milionów złotych.
Udane wiaty na przystankach tramwajowych
– Pamiętam, że kiedy SIM był wprowadzony 10 lat temu, to zaproponowana estetyka nie przypadła mi do gustu – wspomina architekt urbanista Marcin Szneider. Wtedy wydawała mu się zbyt infantylna i naiwna. – Dziś na tablice i elementy SIM patrzę bardziej przychylnie – dodaje.
Zdaniem projektanta, szczególnie udane są niektóre wiaty na przystankach tramwajowych w Śródmieściu, np. na Bramie Portowej. – Wybrano dobry i ciekawy wzór – ocenia.
Według architekta na pochwałę zasługuje także umiejscowienie nazw szczecińskich osiedli na słupkach kierunkowych z nazwami ulic.
– Dla wielu mogło być zaskoczeniem, że mieszkają na Łęknie a nie Pogodnie. Albo, że mieszkają na Żelechowej, a nie Warszewie. Wiele z osiedli Szczecina wciąż słabo funkcjonuje w zbiorowej świadomości – zauważa M. Szneider.
„Znaki często wskazują dziwny kierunek”
Dobrze, że Szczecin ma estetyczny System Informacji Miejskiej, który jest spójny ze strategią marketingową miasta. Marcin Szneider zwraca jednak uwagę, że „znaki często wskazują dziwny kierunek, nie zawsze zgodny z właściwą lokalizacją obiektu”.
– Ostatnio zwróciłem uwagę na drogowskaz ustawiony na alei Jana Pawła II. Jedna z tabliczek wskazywała kierunek dojścia do „Hali miejskiej”. Najpierw pomyślałem, że może chodzi o halę widowiskowo-sportową przy ul. Szafera, ale wskazywany kierunek nie do końca zgadzał się z lokalizacją hali. Potem pomyślałem, że wskazuje halę przy ul. Narutowicza. Ale czy to na tyle ważny obiekt, aby wymagał drogowskazu? – zastanawia się architekt.
Urbanista uważa, że Szczecinowi przydałby się przegląd i aktualizacja słupków kierunkowych wskazujących instytucje i zabytki. – Nie chcemy przecież wprowadzać nowych mieszkańców i turystów w błąd – podkreśla.
Komentarze
0