Tor gokartowy w Szczecinie może przestać istnieć. Zagrożone jest także działanie Polskiego Związku Motorowego. W nowym Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Szczecina na terenie przy al. Wojska Polskiego, który dotychczas był przeznaczony na sport i rekreację, dopuszcza się zabudowę wielorodzinną. Zmianami zbulwersowany jest właściciel toru, ale i Polski Związek Motorowy nie ukrywa, że miasto może mieć zakusy, by przejąć teren i sprzedać go deweloperom.


„Mam podejrzenie, że ktoś ma po prostu apetyt na ten teren”

Medialne zamieszanie w tej sprawie wywołał właściciel toru gokartowego, który w mediach społecznościowych opublikował petycję w sprawie swojej firmy. Jak mówi, miasto zaplanowało likwidację miejsca rekreacji i sportu po to, by postawić tam bloki.

– Z zapisów studium wynika, że cały teren, na którym się znajdujemy, ma być przekształcony z przestrzeni sportu i rekreacji o dostępie publicznym na zabudowę wielorodzinną. Faktycznie oznaczałoby to, że za jakiś czas musielibyśmy zakończyć działalność. Nie może być tak, że działalność taka jak nasza i zabudowa wielorodzinna stoją w sprzeczności. Mam podejrzenie, że ktoś ma po prostu apetyt na ten teren – mówi Grzegorz Suwała, właściciel toru przy al. Wojska Polskiego. Przedsiębiorca nie rozmawiał jeszcze w tej sprawie z urzędem miasta, ale przygotował już petycję, pod którą podpisało się kilka tysięcy osób.

Tor przy al. Wojska Polskiego funkcjonuje od blisko 40 lat. Dla Grzegorza Suwały to miejsce historyczne, godnie reprezentujące miasto w sportach motorowych. Sprzęt ma być na bieżąco wymieniany na nowy, właściciel wyremontował również kilka lat temu nawierzchnię i zamontował nowe ogrodzenie. Nikt nie spodziewał się komplikacji.

– Nie widzę miejsca w Szczecinie, gdzie moglibyśmy zostać przesiedleni. Przy dzisiejszych obostrzeniach dotyczących środowiska, nie ma dla nas przestrzeni – dodaje Suwała.

Polski Związek Motorowy: jesteśmy oburzeni całą sytuacją

Sytuacją zaskoczony jest także Polski Związek Motorowy. Jego prezes, Józef Liszczak nie ukrywa, że toczone były rozmowy z miastem o zastępczej siedzibie dla PZM. Wtedy działka przy al. Wojska Polskiego mogłaby być przeznaczona pod inne cele, np. deweloperskie.

– To nie jest temat nowy, bo już w 2012 roku takie sugestie, że tu może być deweloperka się pojawiały. Wtedy zostały odrzucane przez radnych, a dzisiaj znowu się do tego wraca – mówi Liszczak. – Jesteśmy oburzeni całą sytuacją. Przypisano nas do osiedla Zawadzkiego, a nie do Lasku Arkońskiego, którego integralną częścią jesteśmy od początku istnienia. Podejmowane były próby rozmowy na temat innej siedziby dla nas, nie odrzucaliśmy ich, ale jesteśmy tam od lat 80-tych i stoimy na stanowisku, że powinniśmy pozostać w al. Wojska Polskiego. PZM na pewno wystąpi z pismem do miasta w tej sprawie – zapewnia Józef Liszczak.

Zabudowa mieszkaniowa zamiast toru i schroniska

Odpowiedź urzędu miasta w tej sprawie dotarła do mediów w poniedziałkowe popołudnie i rozwiewa wszelkie wątpliwości. Plan magistratu to likwidacja toru w tym miejscu i przygotowanie zabudowy mieszkaniowej.

– Uciążliwe funkcje (hałas, zanieczyszczenia), które generują schronisko dla zwierząt, tory gokartowy i motocrossowy nie stanowią właściwego środowiska dla sąsiadującej zabudowy mieszkaniowej i utrzymania przyrodniczych i ekologicznych wartości Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego z Syrenimi Stawami. Stąd propozycja, by ten atrakcyjny teren przeznaczyć docelowo pod zabudowę mieszkaniową – tłumaczy Zofia Fiuk-Dymek, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Miasta. – Planowane przekształcenia wpisują się w filozofię wyhamowywania rozlewania się miasta, budowania miasta zwartego, 15-minutowego, kompaktowego, kształtującego zabudowę mieszkaniową na terenach, które już posiadają w pełni rozwiniętą infrastrukturę społeczną – dodaje Fiuk-Dymek.

Magistrat zapewnia, że tor nie zostanie zlikwidowany, a przeniesiony.

– Relokacja obecnej funkcji to warunek konieczny do uruchomienia planowanych przekształceń zawartych w Studium – dodaje Zofia Fiuk-Dymek.

Do tematu będziemy wracać.