Minęły już prawie cztery lata od ich poprzedniej wizyty w Szczecinie. Nie było zatem zaskoczeniem, że stęskniona za głosami Me, Myself And I, publiczność wypełniła w całości widownię Teatru Kana. Wrocławsko-poznańskie trio wystąpiło tam wczoraj w ramach festiwalu Akustyczeń.
Kiedy zagrali w Kafe Jerzy wiosną 2011 roku, mieli w dorobku tylko debiutancki album. Teraz ich dyskografia jest już większa, bo obejmuje też drugą płytę - "Do Not Cover". Właśnie od utworów z tego wydawnictwa Michał, Magda i Karol zaczęli swój wystep. Były to kompozycje "Ini" oraz "Murd". Początek był dość delikatny, wokaliści jeszcze się rozśpwiewywali, ale w następnych minutach zaplikowali nam energetyczną  miksturę muzyczną, składającą się z elementów scatu, jazzu i human beatboxu. 
 
Michał Majeran,jest absolwentem Wydziału Aktorskiego i Wokalnego Akademii Muzycznej we Wrocławiu oraz Royal College of Music w Londynie (tam kształcił się w klasie barytonu). To on był "wodzirejem" tego wieczoru i najwięcej komentarzy pomiędzy utworami od niego usłyszeliśmy. Nie znaczy to jednak, że pozostali byli mniej aktywni. Karol Giżewski mógł pokazać pełniej swoje możliwości beatboxowe, kiedy został sam na scenie. Podczas  tego solowego kwadransa usłyszeliśmy jego własne "szkice" dźwiękowe.  
 
Z pierwszej płyty zespołu (zatyłowanej "Takadum") w programie wieczoru znalazły się m.in. utwory "Skibaraba", "Dodi" i "Tykoptyk", a poza tym otrzymaliśmy także rytmiczą perłę "Sou-au" (znaną ze ścieżki dźwiękowej gry "Wiedźmin"). Pewnie taki repertuar zaspokoiłby oczekiwania większości widzów, ale sądzę, że pozostawiona na koniec kompozycja była postawieniem kropki nad i.  Tym utworem był oczywiście, najbardziej znany, bardzo melodyjny numer - "Takadum" i jego wykonanie było bezsprzecznie bardzo mocnym finałem wieczoru.
 
Akustyczeń trwa dalej. Dziś w Teatrze Kana wystąpi Peter J.Birch (początek. godz. 19.00)