– Najważniejsze w życiu, to nie poddawać się i iść do przodu oraz działać zgodnie z własnym sumieniem – napisała na swoim profilu na Facebooku Marzena Białowolska, znana z Fundacji Dzika Ostoja. Aktywistka zdecydowała się na rezygnację z działalności w organizacji. W wiadomości pojawiły się poważne oskarżenia sformułowane w kierunku Michała Kudawskiego, który razem z Białowolską przez wiele lat działał w Fundacji.

– Przez 5 lat, dzięki Wam moi Kochani, udało mi się stworzyć przepiękną Fundację, której założeniem było ratowanie dzikich zwierząt, rehabilitacja i uwalnianie ich do natury. Na dzień dzisiejszy Fundatorzy wraz z Zarządem mogą spokojnie czekać na zakończenie budowy „Dzikiej Ostoi”, rozglądać się za wyposażeniem ośrodka i wolierami. Wszystkie instrukcje, co do moich założeń pozostawię na ostatnim zebraniu zarządu – napisała na Facebooku Białowolska.

Od wielu miesięcy mówiło się o poważnym konflikcie pomiędzy dwiema twarzami Fundacji Dzika Ostoja. Oświadczenie Białowolskiej potwierdza konflikt: – Nie można zmuszać mnie do współpracy z osobą, która jest Członkiem Zarządu Fundacji i w swojej prywatnej firmie krzywdziła zwierzęta. Na nic nie będę przymykała oczu. Nie podam ręki nikomu, kto znęca się nad zwierzętami i ludźmi. Fundatorzy mogą w to nie wierzyć, ale ja nie będę czekała i patrzyła na to aż pewnego dnia stanie się to również w Fundacji, która ma być schronieniem dla potrzebujących zwierząt.

Białowolska zapewnia, że nie zamierza rezygnować z aktywności na rzecz zwierząt. Nie wiadomo jeszcze, czy powoła własną organizację, czy będzie działać w inny sposób. Jak czytamy w oświadczeniu, Dzika Ostoja jest w dobrej sytuacji finansowej i zabezpieczone są środki na budowę ośrodka dla zwierząt, który mieszkańcy wskazali w jednej z edycji Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego.

Do tematu będziemy jeszcze wracać.