Blus-kantry-pank - takie określenie jego stylu krąży po internecie. Jeśli akceptujesz grube słownictwo i niekonwencjonalny przekaz, to Marszałek Pizdudski One Man Band, prawdopodobnie trafi w Twoje upodobania, a już w najbliższy piątek (7 listopada) twórca ten wystąpi w "Słowianinie".
Tego wieczoru zagrają na scenie klubu trzy zespoły: The Analogs, 2nd District i Ruin Cats. Przerwy między poszczególnymi występami wypełni właśnie Marszałek Pizdudski One Man Band.
Pod tym szyldem "ukrywa się" Piotr Markowski - basista, wokalista i autor tekstów znany z działań w grupie Vespa, Pomorzanie i Wielkim Pomorzu. We wrześniu firma Karrot Kommando wydała jego debiutancki album. Znalazło się na nim siedemnaście kompozycji, które najczęściej są stworzone na bazie bluesowych zagrywek, a oszczędny, ale znaczący perkusyjny drive uzupełnia cały przekaz. Piotr nagrał wszystko w studiu KabART, a w trzech numerach można jeszcze usłyszeć producenta albumu, Zbigniewa Szmatłocha, który dodał parę akcentów gitarowych. M.in. uszlachetnił w ten sposób rozpoczynający całość utwór "A już tak ładnie żarło".
O czym są teksty na tej płycie ? Tak jaj wspomniałem na wstępie estetyka tego projektu, to językowa łobuzerka. Marszałek postawił na dosadny i pełnokrwisty słownik, a określenia jakich używa do delikatnych na pewno nie należą „Gdzie nie pójdę tam nakurwiają wódę, gdzie się nie pojawię tam chleją na umór” recytuje w utworze "Gdzie nie pójdę" a w utworze poświęconym używkom skanduje „możesz pytać czy jeździć chuj wie gdzie, dziś nie kupisz tego już”). W tym wszystkim oczywiście dominuje humor (często czarny) ale też dość gorzkie komentarze. Na przykład "Chuj ci do tego" to bezpardonowa deklaracja niezgody na wtrącanie się władzy wżycie obywatela. Dostaje się także duchownym - w utworze "Jaka twoja rada klecho?". Marszałek nie oszczędza autorytetów, wzorów i idoli. Gra swoje ku pokrzepieniu zdołowanych tzw. rzeczywistością społeczną.
Komentarze
0