O tym, że był to koncert bardzo szczególny świadczył chociażby skład publiczności. Byli wśród niej znani szczecińscy muzycy i artyści. Także maestro Antoni Wit zasiadł na widowni, by zobaczyć pierwszą część tego wydarzenia i nie powinno to wcale dziwić, skoro na scenie sali symfonicznej Filharmonii w Szczecinie pojawiła się Isabelle Faust wraz z zespołem Il Giardino Armonico!
Akrobacje czy prawdziwy kunszt?
Ta znakomita niemiecka skrzypaczka przyjechała do naszego miasta, by wykonać sześć utworów słynnego kompozytora epoki baroku, Pietro Locatellego. Włocha, który swoje najważniejsze dzieła stworzył podczas pobytu w Amsterdamie. Jego postać opisał w kilku zdaniach Piotr Urbański, który zapowiedział ten wieczór filharmoniczny w cyklu Grandioso. Mówił m.in. o fenomenie artysty, który wprowadził skrzypce na bardzo wysoki pułap możliwości, niedostępny muzykom wcześniej. Opowiadał o kolejnych etapach emancypacji tego instrumentu jako solowego. Podkreślał szczególną wartość dzieł Locatellego w historii muzyki, na przekór opiniom krytycznym, stwierdzającym, że wykonujący je muzycy muszą się wykazać raczej umiejętnościami akrobatycznymi niż prawdziwym kunsztem.
Idealny mechanizm
Tego wieczoru jako pierwszy zabrzmiał Koncert D-Dur op.1 nr 9. To było dobre wprowadzenie do dalszych punktów programu, w którym znalazły się jeszcze m.in. kompozycje: Koncert F-Dur op. 3 nr 10 „L’arte del violino” oraz Concerto grosso c- moll op.1 nr 11, stworzone przez Locatellego w pierwszej połowie XVIII wieku.
Isabelle Faust gra na skrzypcach Stradivariusa „Sleeping Beauty” (z 1704 roku), używa także klasycznego smyczka Tourte’a sprzed 1800 r. Z włoskim zespołem Il Giardino Armonico (pod dyrekcją Giovanniego Antoniniego) współpracuje już od dłuższego czasu, a podczas koncertu mogliśmy się przekonać jak idealnie ten „mechanizm wykonawczy” działa na żywo.
Majestat barokowych brzmień
Isabelle Faust skupiała oczywiście na sobie prawie całą uwagę publiczności. Doskonały dobór środków artykulacyjnych i biegłość techniczna, niewątpliwie są jej wielkimi atutami i to było słyszalne, szczególnie oczywiście podczas wykonywania przez nią kaprysów, wkomponowanych przez Locatellego w kilku utworach wczorajszego programu. Można by wyliczyć wszystkie zalety nad wyraz ekspresyjnej gry tej skrzypaczki, uwypuklając jeszcze bardziej jej rolę, ale zespół Il Giardino Armonico też miał wiele „do powiedzenia”. Ci muzycy (m.in. Michele Pasotti grający na teorbie czy Elena Russo na wiolonczeli) przekazali nam majestat barokowych brzmień.
Nadzwyczajny epilog
W finale usłyszeliśmy utwór Concerto grosso Es-Dur op. 7 nr 6 „Il pianto di Arianna”. To kompozycja, w której autor przełożył na nuty fragment mitu o córce króla Krety. Lament Ariadny porzuconej przez Tezeusza oddany przez dźwięk skrzypiec i końcowe, przejmująco delikatne uderzenia smyczka o struny w wykonaniu Isabelle Faust, grającej perfekcyjnie ciszą, to był piękny epilog. Lepsze, dramaturgicznie zakończenie, trudno by chyba było wybrać. Widzowie oczywiście to docenili, wyrażając swe emocje bardzo intensywnym aplauzem, a muzycy zagrali jeszcze fragment jednego z utworów. Chyba nikt nie wyszedł z sali rozczarowany. Słynni artyści czasem sprawiają zawód, ale w tym wypadku było wręcz przeciwnie.
Komentarze
1