Mają palarnio-kawiarnię w samym centrum Szczecina, plantację w Ameryce Południowej i uznanie samego Ambasadora Republiki Kolumbii w Warszawie. Buenas Buenas przy ulicy Rayskiego w Szczecinie zachwyca kolorowym wnętrzem, zapachem czarnego naparu i rzemieślniczym podejściem. „Kawa to dla mnie przede wszystkim rolnicy pracujący na plantacjach. To od nich w 80 procentach zależy to, jaką kawę będziemy pić w Szczecinie” – podkreśla Łukasz Kasprzyk, właściciel Buenas Buenas.
Buenas Buenas to nowe miejsce na mapie Szczecina, które znajdziemy przy ulicy Rayskiego 18. Inspiracje przy wystroju palarnio-kawiarni Łukasz i Marco czerpali prosto z Kolumbii.
– To Marco zaprojektował wnętrza, namalował te obrazy, wykonał podwieszany sufit. Co ważne, naszymi pierwszymi gośćmi byli obywatele Ameryki Południowej, którzy pracują i żyją w Szczecinie. Kiedy przez szybę zobaczyli wnętrza, nie mogli się powstrzymać, aby wejść i zobaczyć, co jest w środku. Mówili, że czują się tutaj prawie jak w domu – opowiada Łukasz Kasprzyk.
Tayrona, Cocora, Pajaro Toche
W Buenas Buenas możemy napić się kawy z ziaren sprowadzanych z dwóch rodzinnych plantacji – El Porvenir w środkowej części wschodniego pasma Andów oraz Norte de Santander niedaleko granicy z Wenezuelą. Łukasz i Marco bardzo dobrze znają właścicieli – odwiedzają ich kilka razy w roku. Co ważne, tylko przy ul. Rayskiego 18 można dostać kawę dokładnie z tych gospodarstw.
– Te plantacje zawsze robią na mnie wrażenie. Mogę na nich odpoczywać, podziwiać piękne krajobrazy, różnorodność botaniczną. Cieszyć się świeżymi owocami prosto z drzew i niesamowitym widokiem – opowiada nasz rozmówca. – Współpracujemy z nimi nie tylko dlatego, że mają kategorię speciality coffee. Spełniają dwa ważne warunki, są odpowiedzialni ekologicznie i społecznie.
Nazwy kaw w Buenas Buenas nawiązują do flory i fauny w Kolumbii. I tak Tayrona to jeden z najpiękniejszych parków narodowych, w Dolinie Cocory można oglądać palmy wysokie na 60 metrów, a Pajaro Toche to ptak o intensywnie żółtym i czarnym kolorze.
Pierwsza pozycja – americano tinto
Kawę od Buenas Buenas można kupić w opakowaniach, ale także zasmakować na miejscu.
– Moją ulubioną metodą parzenia jest drip. Ten sposób pozwala mi wydobyć charakterystyczny, owocowy profil każdego ziarenka. Naszych pierwszych gości także zaskakiwaliśmy takim podaniem kawy. I to jest nasz największy sukces. Były to zazwyczaj osoby, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z kawą speciality. Zrobienie kawy tą metodą trwa 3, 4 minuty, ale ludzie są cierpliwi, a przez to nagradzani pięknym smakiem – podkreśla Łukasz Kasprzyk.
W Buenas Buenas możemy napić się również „ekspresowej klasyki” - Marco z Łukaszem zapraszają na americano, latte, cappuccino, espresso, doppio, mokkę.
„Kawa to ciężka praca plantatorów”
Co ważne, współwłaściciele Buenas Buenas nie poprzestali tylko na lokalu. Łukasz i Marco od kilku miesięcy są właścicielami plantacji w północno-wschodniej części Kolumbii, niedaleko miasteczka Sardinata. Powierzchnia gospodarstwa wynosi 10 hektarów, co przy najlepszych zbiorach może dać nawet do kilku ton owocowych ziaren, z których później przygotowywany jest aromatyczny napój. Na co dzień plantacją zarządzają dwie plantatorki, które doglądają uprawy dwóch najpopularniejszych odmian kawy w Kolumbii – Colombia i Castillo.
Jak podkreśla Łukasz, kawa to dla niego przede wszystkim „ciężka praca ludzi na plantacjach”.
– Znam cały proces, od zasadzenia krzewów, przez ich pielęgnację, zbiór, selekcję, obróbkę i suszenie, przez eksport do Szczecina i wypalanie ziaren. To proces, w który zaangażowany jest mnóstwo osób, ale to rolnicy wykonują najcięższą pracę. Zbierają kawę ręcznie, na terenach górzystych i przy zmiennych warunkach atmosferycznych.
Ich ziarna docenił Ambasador Republiki Kolumbii w Warszawie
Warto dodać, że autorska kawa Buenas Buenas zdobyła uznanie samego Ambasadora Republiki Kolumbii w RP. Tak bardzo zasmakowała, że placówka dyplomatyczna złożyła już nawet drugie zamówienie na kolejną dostawę „Plantatorek”!
– Ambasada zamówiła naszą kawę na jedno z wydarzeń, które organizowała. Z kolei sam ambasador docenił nasz profil społeczny i ekologiczny. Zanim to jednak zrobił, jego pracownicy przeprowadzili bardzo dokładny rentgen naszej działalności. Rozmawiali między innymi z plantatorami, od których sprowadzamy pozostałe trzy rodzaje kaw. Ale certyfikat samego Ambasadora Republiki Kolumbii jest naprawdę nobilitujący – przyznaje Łukasz.
Zapraszają przez siedem dni w tygodniu
Buenas Buenas zaprasza do lokalu przy ulicy Rayskiego 18 przez siedem dni w tygodniu. Marco i Łukasz chcą, aby mieszkańcy i turyści mogli w ich lokalu „odkryć coś nowego”.
– Znamy plantatorów osobiście. Nie znajdziemy tej kawy nigdzie indziej, ani w Polsce, ani w Europie. Chcemy się w ten sposób wyróżniać. Pomorze Zachodnie ma już fantastyczne winnice, a od dziś można też mówić, że ma własną plantację kawy. Jesteśmy pewnego rodzaju atrakcją turystyczną – dodaje z uśmiechem Łukasz Kasprzyk.
Komentarze
1