Szczeciński koncert w ramach trasy „The Human Machine Tour Part III” to pięć mocnych ciosów, jakie otrzymali wszyscy, którzy stawili się wczoraj (2 września) w Kontrastach.

Około 18.45 na scenie pojawili się znani bardzo dobrze miejscowym metalmaniakom panowie z Wishmaster i trzeba przyznać, że godnie zareprezentowali nasze miasto. Pół godziny jakie dostali do zagospodarowania wykorzystali by zagrać mocny, bezpardonowy set złożony z kawałków starych i nowych.

Grupa kolejna - Blessed In Death -  z Pithem  (współorganizatorem wydarzenia) na gitarze w składzie  także pokazała się z dobrej strony. Masywny, miażdżący wręcz dźwięk to ich domena. Bardzo daleko od krainy łagodności....

Po nich zobaczyliśmy Eskeype ze Szwajcarii czyli industrial death dobrze wykonany technicznie, przywodzący na myśl takie zespoły jak Dillinger Escape Plan czy Despised Icon. Ta formacja promowała świeżo wydany w album „Legacy Of Truth” i zaprezentowała się naprawdę ciekawie. Szczególnie docenili to dwaj „brutalnie” tańczący pod sceną maniacy

Black Out Beauty z kolei – czyli kolejna grupa, która zainstalowała się na scenie klubu, to przybysze z Luksemburga. Grają psychodeliczny death metal. Na pewno wzbudzili zainteresowanie z jednego powodu. Wokalista tej grupy w czarnym kapeluszu i okularach z pewnością nie wyglądał jak rasowy lider kapeli metalowej, ale głosowo na pewno udowodnił, że nadaje się do tej roboty.Pozwolił sobie także na kilka teatralnych zagrywek np. konwulsyjny taniec na scenie i naśladowanie postaci, których dotyczyły teksty utworów. (np. pewnego aktora, o którym wyraził się jako jedynym człowieku, który może zrobić wszystko). Zespól zagrał kolejno utwory „One Step”, „Let`s Drink, In The Mouth, „Corpseater”, „Isolation”, „Decay” i właśnie „Chuck Norris”

Kilka minut po 22-ej wkroczyli na deski „Kontrastów” trzej panowie z Master. Paul Speckmann - śpiew, gitara basowa, Alex Nejezchleba – gitara i Zdenek Pradlovsky – perkusja. Od początku były problemy z nagłośnieniem. Ktoś z widzów powiedział nawet, że o nim „ jak z demówki”. Faktycznie poprzednie dwie grupy zabrzmiały moim zdaniem znacznie bardziej selektywnie. Legendarny Paul nie był zadowolony z dźwięku, ale zdecydował się grać dalej, aplikując rozemocjonowanym fanom kolejne perły z dyskografii swej kapeli. Chociaż bowiem trio promowało najnowszy album „Human Machine” (grając z niego takie utwory jak m.in. „True Color”) to jednak oczywiście wybrano też do set listy kilka klasyków jak np. "Slaves To Society" tytułowy z płyty nagranej w 2007 roku (w aktualnym składzie)„Pay To Die” z płyty debiutanckiej czy „Constant Quarrel" z najbardziej kultowej „On 7th Day God Created ... Master”. Publika z radością zaakceptowała ten wybór tworząc mały młyn pod sceną. Odbiór muzy trochę zakłócali ochroniarze i wspomniane już nagłośnienie, ale mimo wszystko rzadko mamy okazję zobaczyć w Szczecinie takie zespoły jak Master. Tak więc ogólny bilans wypadł mimo wszystko dodatnio.


.