Czy szczecińskie kluby zamierają latem? Czas zmierzyć ich temperaturę! Trasa: Hormon – 77 – Can Can – Rocker – City Hall.

Po nocnej mapie miasta poruszamy się kilkuosobową grupą. Wybieramy czwartek* – dzień studenckich imprez, żeby zaoszczędzić kasę na wstępie, za to dobrze bawić się w środku.

 

21:00 Hormon – 18 stopni
Na początek Hormon. Każdy wziął swoich znajomych, więc trzeba się zintegrować. W środku ludzi nie za dużo. O 21:00 bez trudu znajdujemy wolny stolik. Siadamy i gadamy, gadamy, gadamy… Didżej gra same wolne kawałki, a klub zaczyna bardziej przypominać pub. Przed 23:00 na parkiecie wciąż pustki, co nas wcale nie dziwi, bo muzyka choć miła dla ucha, nie nadaje się nawet do wolnych przytulańców. Przed zaśnięciem uchroni nas tylko szybkie wyjście.


23:15 Club 77 – 29 stopni
„W czwartki dla studentów wstęp wolny” – informacja wydaje się dość jasna. A jednak… nie do końca. Okazuje się, że w 77 obowiązuje podział na studentów lepszych i gorszych. Jedni płacą, drudzy nie. Agnieszka uczy się w studium. No a studium, jak przekonujemy się przy wejściu to nie studia. Bilet 10 zł.

 

W środku atmosfera podgrzewa się przed północną. 77 pokazuje, że szczecińskie życie nocne kwitnie. Po chwili na obu parkietach tłumy. Gwiazdą wieczoru jest Max Farenthide twórca hitu: „Can U Feel It”. Goście chętnie poruszają się w energetycznych rytmach. Górna część 77 to klubowe granie, podane w naprawdę dobrym wydaniu. Na dole można usłyszeć taneczne, dyskotekowe i znane kawałki. Każdy z nas znajduje coś dla siebie. Po dwóch godzinach decydujemy się zmierzyć temperaturę pozostałych lokali.


1:15 Can Can – 0 stopni
Kiedy docieramy do klubu okazuje się, że już nikogo tam nie ma! Zastajemy tylko zgaszone światła. Dziewczyny trochę rozczarowane, bo czytały wcześniej o pokazach barmańskich i gorących rytmach… Musimy się rozgrzać, gdzie indziej.

1:16 Rocker - ? stopni
Niby czwartek, niby impreza studencka, a tymczasem trzeba płacić za wstęp. Aga po ostatnich wydatkach niezbyt zachwycona. Po krótkiej dyskusji – odpuszczamy. Idziemy dalej.


1:30 City Hall – 40 stopni!!!
Tutaj jest naprawdę gorąco. Wchodzimy bez problemu. Wszystkie legitymacje są ważne. Ludzi pełno wszędzie. Wskakujemy od razu na parkiet. Muzyka bardzo roztańczona. Kawałki jedne bardziej znane, inne zdecydowanie niekomercyjne świetnie działają na klubowiczów i idealnie pasują charakteru klubu. O klimat dba didżej Snack. Na parkiecie króluje soul, funky, rap i disco.



Już wkrótce zajrzymy do kolejnych szczecińskich lokali. Chcesz się do nas przyłączyć? Mierzysz klubową temperaturę ze swoimi znajomymi? Czekamy na wrażenia z twoich clubbingów!

 

 

* Dzień clubbingu został wybrany losowo. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za zmianę frekwencji w lokalach tego dnia lub w inne dni tygodnia. Relacja jest subiektywnym opisem clubbingu.