Naprawdę nazywała się Helen Lyndon Goff. Zasłynęła cyklem opowieści o czarodziejce, rezydującej na ulicy Czereśniowej, pogodnej i mądrej historii, którą cenią nie tylko dzieci, ale także dorośli. Od lutego w księgarniach można znaleźć jej biografię autorstwa Valerie Lawson - "To ona napisała Mary Poppins. Życie P.L.Travers", która ukazała się nakładem wydawnictwa Marginesy, a przekład to dzieło Bogumiły Nawrot.
Dobra i groźna
W tym roku na polskich kinowych ekranach pokazany został film "Ratując pana Banksa", ukazujący długi i obfitujący w różne trudności, proces powstawania ekranizacji przygód Mary Poppins w studiach Walta Disneya w Los Angeles.. Dzięki temu obrazowi wiele osób przypomniało sobie o dokonaniach literackich o Pameli Travers. Książka Lawson, pierwotnie wydana w 1999 roku, jest biografią, ukazującą najciekawsze wydarzenia z jej życia, ale jest to także próba wyjaśnienia wyjątkowości Mary (w pierwszym polskim przekładzie nazwanej Agnieszką). "Popularność Poppins nie przeminęła, ponieważ jest zarówno dziwna, jak dobra, zarówno groźna, jak dająca poczucie bezpieczeństwa, zarówno surowa, jak wrażliwa, zarówno tajemnicza, jak rzeczowa." pisze autorka we wstępie, dodając nieco później, że "Obraz Mary Poppins z parasolką lecącej nad dachami Londynu na trwałe zapisał się w naszej wyobraźni, ale sama idea tej postaci jest jeszcze donioślejsza, bo zakłada bezpieczne dzieciństwo i daje odpowiedź na odwieczny dylemat kobiet: jak ułożyć sobie życie, żeby zachować równowagę między realizacją własnych aspiracji, a zaspokojeniem potrzeb rodziny"
W imię ojca
Choćby ze wspomnianego wyżej filmu wiemy, że dzieciństwo Helen spędziła na początku ubiegłego wieku, na australijskiej prowincji. To był trudny czas, pod presją przedwczesnej śmierci ukochanego ojca oraz znosząc depresję matki. Ta sytuacja w dużym stopniu naznaczyła jej pierwsze próby literackie. Poczucie destabilizacji i emocjonalnego rozchwiania nie opuszczało jej też w dorosłym życiu. Swój artystyczny pseudonim przyjęła od imienia swego ojca, kiedy trwała jej aktorska kariera w Melbourne (zadebiutowała na tamtejszej scenie rolą w "Kumoszkach z Windsoru" Szekspira). W tym czasie pisała też wiersze i pracowała jako dziennikarka, ale satysfakcję i prawdziwe uznanie osiągnęła dzięki stworzeniu postaci Mary Poppins, niani która w cudowny niemalże sposób odmienia los rodziny Banksów dając jej harmonię, bezpieczeństwo spokój. Jej przygody spisała już mieszkając w Anglii (dokąd przeniosła się 1924 roku), a pomysł podsunął jej George William Russell, irlandzki filozof i poeta, jej mentor i przyjaciel.
Lawson dokładnie przedstawia kolejne wydarzenia z opromienionego sukcesem wydawniczym, życia Pameli, która niestety nie miała szczęścia w prywatnych relacjach (w 1946 roku zmarł Francis Macnamary. mężczyzna, którego bardzo kochała, a adoptowany przez nią syn - Camillus sprawiał jej bardzo wiele kłopotów). Interesowała się buddyzmem i mistycyzmem. Napisała biografię Gurdżijewa, którego poznała i bardzo ceniła, a także książkę dla dzieci "Friend Monkey", opartą na motywach z sanskryckiego eposu Ramayana. Jej sytuacja finansowa była jednak dość trudna i m.in. dlatego, mimo wcześniejszych obiekcji, po kilkunastoletnim "oblężeniu", zdecydowała się skapitulować i sprzedać prawa autorskie do ekranizacji "Mary Poppins".
Ratunkowa amerykanizacja
Rozdział na temat powstawania filmu Lawson zatytułowała "Amerykanizacja Mary". Pamela nie tak łatwo oddała swą najważniejszą postać realizatorom ekranizacji. Była konsultantką, wnoszącą poprawki do scenariusza i dlatego wciąż stawiała nowe warunki, czym bardzo utrudniała jego tworzenie. Po premierze, gratulowała Disneyowi, bo tak wypadało, ale swemu wydawcy napisała, że obraz jest "na wskroś disneyowski, widowiskowy, barwny, zachwycający, ale mierny intelektualnie, nieoddający ducha książki". Tak czy owak sukces filmowej wersji "MAry Poppins" (z Julie Andrews w głównej roli) zapewnił Pameli przyszłość na następne, długie lata, bo oczywiście sprzedaż jej książek znów wzrosła.
"Nawet w wieku 91 lat Pamela zachowała pozory tajemniczej, ale filuternej kobiety", a przeżyła jeszcze pięć lat w londyńskim domu w Chelsea. Ta książka na pewno jednak pozwala nam, przynajmniej częściowo, zajrzeć pod tę maskę i zobaczyć prawdziwą Helen.
Komentarze
0