Wydana w 1975 roku „Korekta” to jedna z najważniejszych powieści Thomasa Bernharda. Cieszy zatem fakt, że niedawno (nakładem Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”) ukazało się wreszcie jej pierwsze polskie wydanie, w tłumaczeniu Maka Kędzierskiego.
Bardzo ceniony przez Bernharda, filozof Ludwig Wittgenstein,zaprojektował dla swojej siostry Margaret dom w Wiedniu. Prace rozpoczęły się w 1925 roku i bardzo się przeciągnęły w czasie  z uwagi na poprawki wprowadzane przez tego myśliciela w trakcie budowy. Były to usprawnienia i korekty, bez których ta  rezydencja nie mogłaby być ukończona, a protestujący wykonawcy musieli je przeprowadzić choć nierzadko wydawały się im absurdalne. Historia ta zainspirowała autora „Wymazywania” do stworzenia powieści, którą określił jako dającą odpowiedź na pytania „o prawdę w naukach,filozofii i metodologii poznania”
 
Oczywiście Bernhard gruntownie ten anegdotyczny epizod przetworzył,wydobywając z niego esencjonalną treść. W jego powieści nienazwanynarrator - profesor matematyki w Cambridge – sprowadza się na kilkadni do preparatora zwierząt Hoellera. Zamierza przejrzeć papierypozostałe po swym przyjacielu, fizyku Roithamerze, który w tym domupomieszkiwał tworząc projekt Stożka (budowli przeznaczonej dla swejsiostry).
Zapiski i notatki te powstawały i zostały „zdeponowane” w tzw."Hoellerowskiej mansardzie" czyli swoistym azylu ichautora. Narrator przeglądając je, przedstawia w swym długimmonologu postać tragicznie zmarłego profesora, starając się zbliżyćdo zrozumienia motywów jego postępowania.
 
Roithammer był bowiem kimś maksymalnie skoncentrowanym na celach,które sobie postawił, intensywnie dążącym do ich realizacji, nieufnym wobec otoczenia, azwłaszcza negatywnie nastawionym wobec tzw rzeźników idei (czyliludzi wykorzystujących pomysły innych) skłóconym z rodziną (zawyjątkiem siostry). Człowiek ten w ostatnich latach życia poświęcajsię dziełu swego unikatowemu, ajkim jest budowla w geomtrecznymśrodku lasu Kobernauberwald, naazwana Stożkiem. Chce stworzyćmiejsce perfekcyjnie dostosowane do potrzeb ukochanej siostry, alete, tak dobre intencje, przynoszą najbardziej negatywne zmożliwych, konsekwencje...
 
W „Korekcie” czytelnik, którty już zna inne utwory Bernhardaodnajdzie charakterystyczną dla niego narrację, opartą naniezliczonych powtórzeniach, muzyczny rytm i radykalnie precyzyjnydyskurs intelektualny. To proza intensywna i brutalnie dotkliwa, akondycja ludzka jest w niej obiektem bezpardonowych refleksji(„Człowiek zbliża się do innego człowieka z zamiarem, aby gounicestwić, w żadnym innym celu”). Tytułowa korekta to obsesyjnapotrzeba zmienienia, poprawiania, ulepszania, granicząca zszaleństwem. Przejawia się zarówno w zwykłych, codziennychczynnościach, ale ma także wymiar ostateczny („Skorygować całąnaszą egzystencję jako jeden wielki fałsz bez dna”).
 
Bernhard wprowadza do swej prozy nawiązania do przemyśleń Wittgensteina i jego „Traktatu logiczno-filozoficznego” , ale mamy też w „Korekcie” typowy dla niego czarny humor i soczyste portrety psychologiczne postaci. To z pewnością wymagająca lektura, ale cierpliwy odbiorca, który przeczyta te dwa, monstrualnej długości akapity, (trwające w sumie ponad 320 stron), otrzyma przekaz bardzo bogaty w celne spostrzeżenia na temat tożsamości i egzystencjalnych "uwikłań" każdego myślącego człowieka.