Marcin Świetlicki zapowiedział już kolejne wydawnictwo swego zespołu Świetliki, a tymczasem otrzymujemy jego nowy tom poetycki - „Jeden” wydany przez oficynę EMG. To wiersze o egzystencjalnych niepowodzeniach i chwilowych wzlotach, o Krakowie i jego niecentrum, nasączone oczywiście ironią i czarnym humorem.

Kłopoty z sobą

Bohater wierszy, bardziej już leciwy i doświadczony, ma za sobą już chyba wszystkie cenne doznania. „Umiem mówić miłość. / Umiem te gesty. / Umiem te wybiegi. / Kłopot z miłością. / Poprzez umiejętność / przedziera się niepewność” (Kłopot z miłością). Jest więc sam, jeden. „Dwadzieścia pięć ostatnich lat / mieszkałem z kobietami, / a teraz mieszkam całkiem sam / na Kazimierzu. Nie Żyd, / w pożydowskim mieszkaniu” ( „Niedziela?”).

Świetlicki ironicznie i z dystansem traktuje własną biografię. Faktycznie bowiem przeprowadził się z centrum Krakowa na Kazimierz i rozstał się ze swoją partnerką. Na dodatek jest też rozczarowany i zmęczony swoim miastem. „Oto przejeżdżam obok umarłego/ motelu Krak/ Umarł motel Krak / więc wszystkie wartości poszły się jebać. Dałem temu miastu tak wiele, ale ono nie chce już pomocy ode mnie.”

Nic więc dziwnego, że dopada go „Rzucawka” („Naturalnie:zły, cyniczny, podły / zaniedbany, z przeszłością,/ ale bez przyszłości/ Naturalnie: nie umie przegrywać pogodnie, /rzuca się porzucony i przerzuca się/ cytatami z niczego, tętniącymi w głowie.”)

Bądźmy uważni

Świetlicki nie tylko umiejętnie konstruuje całą tę liryczną '”fabułę”, ale też daje odbiorcy dużo czarnego humoru. „Mogło być gorzej, mogłem gorzej skończyć/ hycel, komornik albo akwizytor./ Mógłbym na przykład pobierać podatki/lub zostać sekretarzem starego poety/” (wiersz „Hycel, komornik albo akwizytor”) Gra też językiem tworząc takie na przykład „wycieczki” słowne jak ta w „Przeprowadzce” ( „z ło / do bro” )

Jednym z najbardziej znaczących w całym tomie, liryków jest „Pan Bóg (piosenka dla Mazzola”), w którym podmiot co prawda prostuje swą drogą („No i normalnie znajduję kobietę /No i normalnie radzę sobie/ Ciepły posiłek rano/ Ciepły posiłek tuż po południu/”), jednak przestrzega „Ale ponad tym wszystkim stoi/ Pan Bóg/Bądźmy ostrożni/ Bądźmy uważni”.

Prosta piosenka

Można oczywiście analizować ten zbiór z różnych punktów widzenia, znajdując w nim na przykład subtelne ale wyrafinowane spory z religią, filozofią, popkulturą. Jedno jest pewne. „Jeden” to jeden z najlepszych tomików poety. Choć w kończącym zbiór wierszu „Kto śpiewa ?” podmiot liryczny prowokacyjnie stwierdza „mimo że to są czasy na proste piosenki/ ale nie aż tak proste bo moja piosenka/ jest prosta w taki sposób że nikt jej nie zechce”, to nie mam wątpliwości, że ta poezja znajdzie wielu usatysfakcjonowanych odbiorców.