"Głosy Pamano” to książka uhonorowana Nagrodą Krytyki Hiszpańskiej 2005 oraz Nagrodą Siódme Niebo, Salt 2007. Polscy czytelnicy być może jednak w ogóle by jej nie poznali gdyby nie wielki sukces następnej powieści Jaume Cabré - "Wyznaję". Dzięki, Annie Sawickiej, która obie te książki przetłumaczyła, otrzymujemy zatem teraz dowód na to, że ten kataloński pisarz jest autorem, którego warto poznawać dalej...
"Torena to sielski zakątek niedaleko Sort, w komarce Pallars Sobira, w którym mieszka 359 osób, według ostatniego spisu ludności (plus około dwudziestki emigrantów itrzydzieści trzy ofiary wojny, dwie osoby, gdy tylko wybuchła faszystowska rebelia, a pozostali polegli wczasie konfliktu zbrojnego i jeszczecztery osoby, które miały umrzeć choć jeszcze o tym nie wiedziały, również z powodu wojny...)" To główne miejsce akcji powieści. To tu na początku lat 40. ubiegłego wieku przyjeżdża wraz z żoną młody nauczyciel, Oriol i jego, spodziewająca się dziecka, żona Rosa. Nie jest świadomy tego, że nie dane mu będzie tylko wykonywać swój zawód i że stanie się osobą powszechnie zniewidzoną przez mieszkańców miasteczka z powodu tego, czego faktycznie nie zrobił.
Śledztwo nauczycielki Tiny Bros, która kilkadziesiąt lat później, próbuje na przekór przeciwnościom i prywatnym kryzysom, poznać prawdziwą historię tej postaci, to pierszoplanowy wątek fabuły tej powieści. Jest ich jednak w tym ponad sześcuset stronicowym tomie, znacznie więcej. Podobnie jak w "Wyznaję" Cabré proponuje czytelnikowi przepłynięcie przez oderwany od linearnej ciągłości, strumień opowieści, która sinusoidalnie toczy się w latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku, przemyka przez lata siedemdziesiąte i dociera do pierwszej dekady XXI wieku, by wracać do poszczególnych planów czasowych znienacka, na chwilę lub na dłużej.
Jest w tej książce także kilka wątków polskich. Papież Jan Paweł II jest obecny już na początku powieści. Jest też delegacja naszych rodaków w Watykanie, lecz "od nich niczego się nie dowiesz, bo ci Polacy nie mówią żadnym ludzkim językiem, niebożęta". Religia jest bardzo ważnym elementem tej historii, bo przecież jak mówi jedna z postaci: "jakiekolwiek działanie, którego celem jest likwidacja i wytępienie złowieszczych hord, wszelkiej maści złoczyńców, zbrodniarzy, komunistów, czerwonych, ateistów, masonów, Żydów i katalońskich separatystów, jest miłe Panu Bogu naszemu, który jest Ostoją Sprawiedliwości i Narzędziem Bożej Kary oraz Gwarancją Świętej Jedności Hiszpanii".
Chociaż bohaterski Oriol pozostaje w centrum uwagi, to autor obdarza silnymi osobowościami także inne postaci. Elisenda Vilabru, to przedsiębiorcza i zaborcza, ambitna patrycjuszka, która decyduje o losach Toreny w równie dużym stopniu jak jej burmistrz, Valenti Targa. On jest najbardziej czarnym charakterem ukazanym w powieści, demonem, który prowokuje nawet uczciwych i czystych ludzi, do czynów, które są zaprzeczeniem ich postawy. Niemniej ciekawe są osoby, znajdujące się na drugim planie.Mąż Tiny, Jordí, jej syn Arnau (który ku rozpaczy rodziców, niespodziewanie wstępuje do zakonu), ksiądz August (który jest wujem Elisendy i znakomitym matematykiem) czy wykuwający "imiona na ziemi" (taki tytuł miała powieść pierwotnie nosić) - kamieniarze z rodziny Serrallac. Choć są na marginesie głównej narracji, to jednak to właśnie oni uparcie i niestrudzenie utrwalają pamięć.
Bezsprzecznie "Głosy Pamano" jest powieścią, która daje nam nadzieję. Zło może bowiem zyskać najsilniejszą protekcję, ale pamięć także ma po swojej stronie wytrwałych sojuszników i bezinteresownych obrońców.
Komentarze
1