Ta powieść niemal siedemdziesiąt lat przeleżała w szufladzie i dopiero w ubiegłym roku została wydana w Stanach Zjednoczonych. „Mój brat ocean” Jacka Kerouaca jest zatem wydarzeniem szczególnym dla miłośników prozy tego twórcy, a w polskim wydaniu tego dzieła, otrzymują oni dodatkowo bardzo obszerne i cenne uzupełnienia w postaci listów i innych utworów. Tłumaczenia całości dokonał Paweł Lipszyc.

Rejs do Grenlandii

W 1942 roku Kerouac trafił na okręt handlowy s/s „Dorchester”. Kilkumiesięczny rejs tą jednostką został spisany przez niego w dzienniku (opatrzonym tytułem „Voyage to Greenland”), w którym zawarł zdarzenia zaobserwowane podczas tej młodzieńczej przygody. Już wtedy myślał o napisaniu utworu literackiego gdyż na stronie 12 swych zapisków zwierza się: „Dotychczas powstrzymywałem się przed wprowadzaniem do tego dziennika jakichkolwiek postaci w obawie, że popełnię jakiś błąd wynikający z krótkiej znajomości z tymi osobami, a później będę musiał się wycofać z wcześniejszych osądów i opinii”, stwierdzając nieco dalej „Kiedyś napiszę może powieść o tej podróży”. Kiedy opuszcza „Dorchester”, postanawia kontynuować przerwaną naukę na Uniwersytecie Columbia, ale po krótkim pobycie na nim, wraca do rodzinnego Lowell (w stanie Massachusetts), by tam, pracując na parkingu samochodowym, w wolnym czasie zająć się pisaniem.

Marynarz i profesor

„Mój brat ocean” to ponad 150 stronicowa opowieść o dwóch młodych ludziach, odbywających rejs z Bostonu na Grenlandię Jednym z nich jest doświadczony marynarz Wesley Martin, a drugim i profesor Bill Everhart, „zagubiony intelektualista, najstarszy chwast, ponadto wspólczesny inteligent bez świadomości swej klasy”. Ich rozmowy o życiu, o pracy i męskiej przyjaźni, to główna część fabuły, w której czytelnik znający inne utwory Kerouaca, dostrzeże zapewne kształtujące się już cechy jego pisarskiego stylu. Pierwowzorem jednej z postaci „Mojego brata...” był przyjaciel autora, Sebastian Sampas, należący do grupy młodych Prometejczyków czyli grona młodych idealistów, dyskutujących w Lowell o sztuce i literaturze oraz próbujących tworzyć własne utwory.

Wszyscy jesteśmy egotystami

W obszernym tomie, który wydał Świat Książki znajdziemy także wczesne utwory Kerouaca (np. opowiadanie „Nowy Jork za 88 centów” czy jednoaktową sztukę „Przenoszę się do innego baru”). Jest tu także pisany w listopadzie 1940 roku „Dziennik egotysty” („mój tytuł jest doskonały, ponieważ wszyscy jesteśmy egotystami. Najgorszy egotysta to jest egotysta skromny” pisze o nim we wstępie), liczne wiersze, rysunki, oraz korespondencję między pisarzem a Sampasem , który zmarł w lutym 1944 roku na skutek ran odniesionych w bitwie pod Anzio.

Najważniejszy powiernik

Dla Jacka był to wówczas najważniejszy powiernik jego refleksji na temat życia i pisania oraz pierwszy czytelnik wielu jego ówczesnych utworów. Sampas także był autorem wierszy, które zostały przez Kerouaca przechowane. Jack od 1955 roku zaczął wymieniać listy z siostrą Sebastiana (kilka z nich umieszczono w tym tomie) i ta epistolarna znajomość doprowadziła jedenaście lat później do ślubu obojga. Niestety jak wiemy ten związek przetrwał tylko trzy lata, gdyż w 1969 roku Kerouac zmarł w Lowell.

Wiele cennych uwag na temat pierwszego etapu jego twórczości zawiera wstęp do omawianego tomu i noty edytorskie Dawn M.Ward. Nie ma zatem wątpliwości, że „Mój brat ocean” to, dla osób zainteresowanych kształtowaniem się ruchu beatników, publikacja bardzo wartościowa.