Najnowsza książka Elżbiety Cherezińskiej swymi rozmiarami, pewnie wielu odbiorców odstraszy od podjęcia lektury. Jednak ci, którzy zdecydują się by sięgnąć po „Legion” i wejść w ten las liter, wyjdą z niego zapewne bogatsi o wiedzę na temat nieczęsto opisywanych, a na pewno ciekawych faktów.

Choć autorka zasłynęła swoimi książkami o średniowieczu, to jej zainteresowanie drugą wojnę światową również przynosi ciekawe efekty. Pięć lat temu wydała książkę „Byłam sekretarką Rumkowskiego. Dzienniki Etki Daum” o łódzkim getcie. Teraz otrzymujemy ośmiuset stronicową powieść, której tematem jest działalność Brygady Świętokrzyskiej czyli oddziału taktycznego będącego częścią Narodowych Sił Zbrojnych, który w ostatniej fazie wojny nie scalił się z Armią Krajową. Działał w okresie od połowy sierpnia 1944 do połowy sierpnia 1945 i liczył od 800 do 1200 żołnierzy, walcząc z Niemcami i bandami komunistycznym, a najbardziej spektakularnym manewrem tej formacji był podjęcie marszu, przez Śląsk i Czechy, na Zachód.

Cherezińska rozpisała ten emocjonujący dramat żołnierzy wyklętych na głosy, bohaterami książki czyniąc - boksera Fenixa, jego narzeczoną Polę, majorów: Leonarda Zuba-Zdanowicza (Zęba), i Władysława Marcinkowskiego (Jaxa), a w tle umieściła także barwne postacie epizodyczne takie jak np. sierżant Monsieur Kapusta czy bosman Władek Kołaciński.

Można tę powieść czytać jako gotowy scenariusz do przygodowego filmu wojennego z gęstą narracją i ciętymi, mocnymi dialogami, ale oczywiście byłoby to powierzchowne potraktowanie jej zawartości, bo autorka dotyka w swej relacji bardzo wielu kwestii, który wciąż są dyskusyjne i trudno o jednoznaczną ocenę faktów, które w „Legionie” zostały przypomniane. Przebijanie się członków Brygady przez kraj, w którym walczyły o wpływy różne obozy polityczne i partyzanckie ugrupowania, wymagało bardzo„delikatnych” akcji dyplomatycznych. Nie było mowy o tym by oddział o takiej liczebności, dotarł do celu bez podjęcia współpracy z „obcymi”. Brygada porozumiała się z planującymi kapitulacje Niemcami i dzięki temu mogła przejść przez linię rosyjsko-niemieckiego frontu. Czy byli nacjonalistami czy antykomunistami, kolaborantami czy patriotami ?

Cherezińska nie rozstrzyga tego definitywnie. Stara się natomiast wskazać na takie cechy swoich bohaterów jak odwaga, niezależność czy bezkompromisowość. W posłowiu do książki pisze m.in. „większość opowieści o żołnierzach wyklętych to historie pisane przez pryzmat ich tragicznego losu, stalinowskich katowni, tortur, polowania na ostatnich partyzantów po lasach. Umęczeni bohaterowie spod znaku „Bóg-Honor-Ojczyzna”. Moralnie zwycięscy, ale po prostu przegrani”. Jej zamiarem było pokazanie, że w naszej historii są też zapomniane, ale godne uwagi, wydarzenia, które są dowodem na to, że nie wszyscy byli przegrani i nie każdemu z nich możemy co najwyżej przypiąć etykietkę bohaterskich ofiar.


Są w tej książce także ewidentnie czarne charaktery. Na przykład Grzegorz Korczyński, oficer Gwardii Ludowej, odpowiedzialny za eksterminację Żydów, sądzony po wojnie, ale ostatecznie pochowany na Powązkach w Alei Zasłużonych, to jedna z takich postaci. Autorka umieszcza w „Legionie” wiele przypisów dotyczących takich właśnie ludzi, którym udało się uniknąć poważniejszej kary za swe czyny. Dla wielu czytelników będzie to zapewne pierwsze zetknięcie się z tym tematem, a zatem można uznać tę książkę za interesujący choć na pewno niewystarczający (zważywszy na fikcyjne wątki w niej zwarte), wstęp do poznania dziejów unikatowej formacji jaką była Brygady Świętokrzyskiej.