Historia polskiej muzyki rozrywkowej to temat ogromny.Spisanie jej to zadanie pracochłonne i bardzo wymagające. Podjął się go człowiek najbardziej chyba do tego predysponowany czyli Dariusz Michalski. Niedawno do rąk czytelników trafił już trzeci tom jego pracy - "Trzysta tysięcy gitar nam gra.lata 1958-1973"(wydany przez Iskry).
 
 
Żeby zmierzyć się z tak bogatym w wydarzenia i płytowe nagrania, czasem autor musiał przyjąć jakiś system "segregowania" materiału informacyjnego aby jego dzieło było przystępnym i użytecznym źródłem wiedzy. Z róźnych względów trudno było w tym w wypadku przyjąć chronologiczny tok opisywania zdarzeń.  
 
Autor postanowił poświęcić osobne rozdziały najistotniejszym festiwalom muzyki rozrywkowej oraz wykonawcom szczególnie zasłużonym dla jej rozwoju. Takim jak No To Co , Czesław Niemen Niebiesko-Czarni, SBB, Breakout. Poza tym zajął się przedstawieniem naważniejszych ośrodków miejskich, w których "krzewił się" big beat, jazz i inne odmiany muzyki, wówczas popularnej. Mamy zatem rozdziały o Łodzi,Krakowie,Warszawie czy Poznaniu. A gdzie jest Szczecin ?
 
O naszym mieście autor też nie mógł oczywiście zapomnieć  Już trzeci rozdział tej encyklopedycznej książki dotyczy imprezy o przełomowym wręcz znaczeniu dla kształtowania się wzorców muzyki rockowej w Polsce czyli Festiwalowowi Młodych Talentów (jego i pierwszej i drugiej edycji). Przytacza m.in. słowa Aliny Głowackiej, która pisała w czerwcu  1962 , że "Od pięciu dni Szczecin stoi na głowie. Dostojne komnaty Zamku Książat Pomorskich, szacowną salę Filharmonii, parki,ulice, stadiony,opanował pstrokaty i bardzo hałaśliwy ludek, który apodyktycznie dyktuje tempo życia naszego miasta. Tempo szybkie jak twist i rock and roll" Oprócz dokładnego opisu genezy tego wydarzenia i działań podejmowanych przez  Jacka Nieżychowskiego,Franciszka Walickiego, czy Romana Waschkę znajdujemy tu także fragmenty wywiadów z uczetnikami wydarzenia, zdjęcia, reprinty plakatów itp... Pojawia się także kilka zdań na temat dwóch koncertach zorganizowanych w Szczecinie w sierpniu 2004 roku, które po czterech dekadach, nawiazywały do tamtej idei (z udziałem m.in. Karin Stanek i Czerwono-Czarnych).   
 
Inne watki szczecińskie w tej książce są już bardziej rozproszone. Michalski odnotowuje m.in.dokonania Filipinek, Wojciecha Rapy, Heleny Majdaniec czy Henryka Fabiana. III Festiwal Młodych Talentów nie doszedł do skutku choć był planowany i chyb ateż dlatego właśnie gród Gryfa  został zdystansowany przez kilka innych polskich miast, a najlepsi muzycy zasili składy formacji w tychże ośrodkach działających. Michalski precyzyjnie przybliża czytelnikom reguły działania środowiska muzycznego lat 60., dokonując ciekawych spostrzeżeń n/t zmian personalnych w zespołach i zdradzając kulisy rywalizacji między nimi.  
 
Co istotne "Trzysta tysięcy gitar nam gra"nie jest bowiem monografią, mającą w zamierzeniu przedstawić jak najwięcej faktów i informacji. Wcześniej  napisał już m.in ksiązki o Krzysztofie Klenczonie i Czesławie Niemenenie, a zatem można powiedzieć, że dał w ten sposób upust podobnym ambicjom. Tym razem podjął trud bardziej wnikliwego ukazania  wpływów jakie miały znaczenie w historii opisywanych zespołów, w ujęciu bliższemu socjologicznej i kulturoznawczej analizie, nie pomijając przy tym anegdotycznych i dokumentalnych walorów tematu.Jeden z rozdziałów poświęcił np. roli mediów ("Popołudnie z młodością."Radio i telewizja."), w którym pisze o Radiu Luxemburg,o Klubie Grającego Krążka w Trójce i o takich postaciach Jak Witold Pograniczny czy Mateusz Święcicki. Oddzielny (ostatni) rozdział został natomiast poświęcony redaktorowi Franciszkowi Walickiemu,a on sam napisał przedmowę do całego tomu.