Od bardzo wielu lat nie udziela wywiadów, nie chciała także rozmawiać o sobie z autorkami tej książki. "Czarny anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk"Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz-Oboładze, została zatem stworzona na podstawie spotkań z osobami, które ją znają oraz materiałów źródłowych.
Ewa Demarczyk od zawsze była związana z Krakowem i często powtarzała, że to dla niej najważniejsze miasto, choć aktualnie mieszka w pobliskiej Wieliczce. 10 lat współpracy z Piwnicą pod Baranami (1962-1972) to chyba najistotniejszy czas jej rozwoju artystycznego, ale była zbyt dużą indywidualnością by podporządkowywać się zespołowym rygorom i dlatego
później pracowała już na własne konto, zyskując uznanie także na Zachodzie. Dlaczego nie stała się tak wielka jak Edith Piaff (co niektórzy jej wróżyli)?  
 
"Byłam w Paryżu, gdy miała pierwsze występy.Mam wrażenie, że zmarnowała ten Paryż przez swoje upory. A była naprawdę wspaniała. miałaszansę nawielką miedzynarodową karierę. Coquatrix zachwycił się nią absolutnie. Bardzo chciał ją wylansować (...) wynajdywaliśmy dla Ewy niezwykłe francuskie teksty. Ale ona niczego nie chciała przyjąć. Myśmy ją błagali. Upoarła się. Nie i już. Wiele lat później śpiewała wróżnych językach. Ale to już było za późno" wspomina Krystyna Zachwatowicz.
 
O Ewie opowiadają także  m.in. Zygmunt Konieczny, Zbigniew Wodecki, Marek Karewicz, Andrzej Marzec czy Ryszard Horowitz. Wiele najbliższych jej osób (np. siostra, Lucyna) odmówiło wypowiedzi. Autorki ksiażki
mimo to zgromadziły bardzo bogaty w ciekawe informacje materiał, pełen frapujących anegdot i opinii.
 
Bohaterka ksiażki nie miała szczęścia do małżeństw. Oba związki potrwały dość krótko. Pan R. poślubiony jako drugi, z zawodu złotnik, okazał się człowiekiem o wątpliwej uczciwości. Lubiła Faulknera i wypalała duże ilości papierosów. "Do dziś widzę ją z carmenami, były bardzo mocne. Pytałem "Czy tobie to nie przeszkadza w śpiewaniu?". Nie. Mnie to daje kopa" (relacjonuje Mieczysław Swięcicki).
 
Jej fonograficzna spuścizna także jest dość nietypowa. Tylko trzy albumy dokumentują jej długoletnią karierę. "Ewa Demarczyk śpiewa piosenki Zygmunta Koniecznego" to tytuł jej debiutu.Album ten był wielokrotnie wznawiay na CD, jednak bez autoryzacji wokalistki. Jedynie w  1999 roku ukazała się autoryzowana wersja CD wzbogacona o bonusową płytę,  z utworami z  singla wydanego w 1963 roku. 
 
Jej druga płyta, wydana w 1974 roku, o tytule "Ewa Demarczyk", zawierała m.in. niezwykły utwór „Rebeka" oraz rosyjskojęzyczne interpretacje wielu znanych kompozycji z jej dorobku. Wydała ją wytwórnia Melodia w ZSRR i na tamtejszym rynku album sprzedał się w...17 milionach egzemplarzy! Później ukazał się też album "Live"( wydany w 1982 roku), a z tego co wiadomo,  artystka ma w swoim archiwum jeszcze ponad 60 piosenek, (zarejstrowanych właśnie na żywo). Pani Ewa nie zamierza chyba jednak doprowadzić do tego by trafiły na płytę.     
 
W roku 1986 zaczęła się  działalność Państwowego Teatru Muzyki i Poezji – Teatru Ewy Demarczyk. Z różnych przyczyn został on zamknięty w 2000 roku i to m.in. sprawiło, że piosenkarka wycofała się nie tylko z pracy artystycznej, ale w ogóle z życia publicznego. Dlatego tym bardziej warto docenić niniejszą publikację, bo chyba nikt przedtem nie przybliżył nam bardziej tej zagadkowej   postaci.