Jedenaście nagród na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i bardzo liczne głosy aprobaty ze strony krytyków sprawiły, że „Rewers” stał się wydarzeniem kulturalnym numer jeden ostatnich tygodni. Ten pełnometrażowy debiut Borysa Lankosza od piątku, 13 listopada, można zobaczyć m.in. w szczecińskim „Multikinie”


Choć sklasyfikowano tę produkcję jako komedię, to nie spodziewajmy się zabawnych scen wywołujących wybuchy śmiechu, ale raczej czarnego humoru. Zresztą jakie czasy takie żarty. Historia opowiedziana w filmie dotyczy tzw. okresu stalinizmu. Jest rok 1952. Sabina (Agata Buzek, nagrodzona na wspomnianym festiwalu Złotymi Lwami za najlepszą rolę kobiecą).to urzędniczka w wydawnictwie Nowina. Pracuje tam w dziale Poezja i właśnie skończyła trzydzieści lat. Wciąż jeszcze nie ma u jej boku życiowego partnera . Matka (Krystyna Janda) i babcia (Anna Polony), próbują różnymi sposobami znaleźć jej adoratorów., którzy byliby jej godni. Wydaje się, ze największe szanse ma, podobno niepijący, księgowy (Adam Woronowicz). Jednak po feralnym incydencie z serwisem do herbaty, który w wyniku głupiego żartu zostaje zniszczony akcje pana Józefa spadają do zera.
Pewnego wieczoru, kiedy Sabina wraca do domu zaczepia ją dwóch cwaniaków, którzy zabierają jej torebkę. Wydaje się, że nic już nie uratuje jej przed nimi gdy nagle zjawia się ktoś, kto jednym ciosem rozkłada na ziemi pierwszego z intruzów. Inteligentny i bardzo przystojny Bronisław (Marcin Dorociński). wydaje się niczym zesłany z nieba. Sabina po kliku randkach zakochuje się w tym szarmanckim brunecie (stylizowanym na Bogarta) i wszystko zdaje się układać po myśli trzech kobiet, gdy nieoczekiwane wydarzenia przerywają tę zapowiedź idylli.... Uderzający w konkury młodzian okazuje się bowiem mieć niekoniecznie jedynie matrymonialne zamiary wobec swej wybranki, ale tak naprawdę jego zabiegi to część pracy wywiadowczej, której głównym celem jest szef Sabiny.

Te wszystkie sekwencje, bardzo precyzyjnie nakręcone przez Marcina Koszałkę są przedstawione w konwencji czarno-białej (nawet sam wstęp z napisami i obsadą stylizowany jest na czołówki filmów z lat 50-ych produkowane przez wytwórnię Kadr). W „Rewersie” widzimy jednak także sceny ze kolorowej współczesności. Sabina już jako staruszka siedzi w poczekalni. Z Nowego Jorku ma przylecieć jej syn. To wspaniały człowiek, z którego kariery ona może być zadowolona. Jest bardzo podobny do ojca, którego nie było mu dane poznać...

Wielkim atutem tego bardzo dobrze zagranego,(także w epizodycznych rolach, w których wystąpili m.in. Jerzy Bończak i Joachim Lamża) filmu jest muzyka Włodka Pawlika. To jazz o walorach ilustracyjnych, estetycznie spokrewniony z czasem, w którym rozgrywa się akcja „Rewersu”. Jak powiedział sam autor muzyki „Jest jednym ze środków, uwalniających fabułę z gorsetu socrealistycznej rzeczywistości” Rzeczywiście cały obraz jest wspaniałą ucieczką i twórczym przetworzeniem naszej mrocznej historii w artystyczną jakość.