„Nikt nie zamierza prowadzić linczu na pojedynczych osobach. Chcemy spróbować wyjaśnić tę sprawę i odbudować zaufanie do organów” – podkreśla przewodniczący Komisji Rewizyjnej Marek Duklanowski.

To drugie spotkanie radnych miejskich w sprawie wydania pozwolenia dla dewelopera Modehpolmo na budowę obiektu mieszkalnego z garażem podziemnym przy ulicy Szymanowskiego. Przypomnijmy, że mieszkanka i Spółdzielnia Mieszkaniowa „Śródmieście” najpierw zaskarżyli decyzję u wojewody zachodniopomorskiego (podtrzymał decyzję miasta), a potem przenieśli sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który podzielił stanowisko protestujących. Niedawno opublikowano pełne uzasadnienie wyroku.

– Najbardziej zależy mi na tym, aby znaleźć źródło problemu. Co leżało u podstaw wydania takiej, a nie innej decyzji. Jak podaje sąd, pomimo jasnych sygnałów, informacji i wiedzy, że ta inwestycja nie powinna dostać zgody, jednak ją otrzymała. I to jest niepokojące. Nie jest znany mechanizm, który spowodował sposób, metodę i logikę myślenia urzędników, od których zależy los bardzo wielu inwestycji w mieście – podkreśla Łukasz Tyszler.

Radni chcą dowiedzieć się m.in. dlaczego opinie osób sprzeciwiających się inwestycji nie były brane pod uwagę, w jaki sposób oceniany był projekt architektoniczny.

– Mamy do czynienia z decyzjami urzędników. Posiłkujemy się nimi, bo są fachowcami, a przynajmniej za takich ich uważamy. Teraz sąd podważył zaufanie do nich, dlatego istotne jest dokładne wyjaśnienie tej sprawy – podkreśla Maria Bohuń.

– Cały czas będę wspominał komisję budownictwa z połowy września, kiedy urzędnicy przyszli i mówili, że wszystko jest zgodne z literą prawa. Mówili to prosto w oczy. Nam radnym i mieszkańcom, którzy przyszli na spotkanie. Potem okazuje się, że wszystko zostało kompletnie wywrócone do góry nogami i słowo „tak” znaczyło „nie” – dodaje Marek Duklanowski.

Komisja Rewizyjna zacznie prace od ustalenia spisu dokumentów, do których mogą mieć dostęp. Problemem może być jednak ich fizyczny brak w magistracie. Gdy pozwolenie na budowę zostało zaskarżone u wojewody, to do niego trafiła cała dokumentacja. Wraz z przekazaniem sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, akta również zmieniły miejsce. Jeśli skarga kasacyjna zostanie złożona, akta administracyjne pojadą do Warszawy.

Radni chcą również nawiązać współpracę z Zachodniopomorskim Urzędem Wojewódzkim, bowiem to decyzja wojewody została zaskarżona w sądzie przez mieszkankę i Spółdzielnię Mieszkaniową „Śródmieście”.

– Wszyscy chcą wyjaśnienia tej sytuacji. Jestem pewny, że dział prawny urzędu wojewódzkiego też jest tym zainteresowany, więc ta współpraca z ich strony również powinna być. Gdybyśmy nie otrzymali tych dokumentów, spotkali się z niechęcią, to moim zdaniem też będzie to dla nas podpowiedź – uważa Łukasz Tyszler.