Choć nie wydają już swych płyt w szczecińskiej firmie, to chyba lubią tu przyjeżdżać... Wczoraj w naszym mieście, w klubie Wasabi, zjawiła się załoga Lesława czyli Komety.
Zanim jednak to zasłużone, warszawskie trio weszło na scenę, publika mogła się pobawić przy dźwiękach serwowanych przez dwa inne podmioty twórcze. Wieczór rozpoczął Marszałek Pizdudski, który zachwalał formułe one man band w utworze "Aj Go Solo" i grał i znane dobrze pieśni ze swego debiutu, w tym oczywiście m.in. "A już tak ładnie żarło". Rock`n`rollowy fristajl Marszałka był oczywiście aktualizowany za pomocą nowych anegdot, zatem nawet ci, którzy już słyszeli te utwory wiele razy, mieli trochę rozrywki...
Potem zobaczyliśmy zespół, który dość regularnie odwiedza Szczecin. W ubiegłym roku grali tuż obok, bo w Odrze Zoo i wtedy pełnili rolę headlinera. Teraz przypadła im w udziale funkcja przedgrupy, a zatem także trochę mniej czasu do wykorzystania. Kilka miesięcy po tamtej wizycie wydali swój trzeci album nazwany "Social Death by Rock'n'Roll" i z niego wybrali oczywiście kilka numerów do wczorajszej set listy (startując tytułowym) choć nie obyło się też bez wycieczek w przeszłość. Tomek, odpowiedzialny za wokal i gitarowe partie, od razu zastrzegł, że nie zamierza się ścigać ze swoim poprzednikiem i na pewno nie będzie od niego śmieszniejszy. Dlatego mówił niedużo, aza to zespół grał mocno i treściwie, a przy tym melodyjnie. Trochę zatem szkoda, że nie mogli pograć więcej starszych kompozycji.
Komety to grupa, która przez wiele lat wydawał swe albumy w szczecinskiej oficynie Jimmy Jazz Records. Dopiero ich ostatnia płyta ukazała się w innej firmie. Nosi tyuł "Pasa Fino" i właśnie numer ją kończący - "Duża nieostrożność" - to był prolog występu tej, także warszawskiej, ekipy. Dobry, jazgotliwy wstep. Panowie łączą w swej miuzyce elementy punka, rockabilly i rock and rolla, tworząc przebojowe, energetyczne numery, a te najbardziej chyba rozpoznawalne wybrali na ten wieczór. Zatem usłyszeliśmy też jeszcze utwory: "Za chwilę się uduszę", "Krzywe nogi", "Anna jest szpiegiem" "Warszawa i ja" (z dorobku Partii, czyli poprzedniej formacji Lesława), "Bal nadziei" czy "Miasto turystów" oraz "Światła miasta". Po tym przekrojowym zestawie, który wiele osób sprowokował do tanecznych figur albo rytmicznego kołysania, panowie postanowili dorzucić jeszcze dwa hity na deser. Konkretnie były to piosenki "Spotkajmy się pod koniec sierpnia" oraz "Kieszonkowiec Darek". Spełnili chyba oczekiwania fanów,. bo reakcje były przeważnie pozytywne.
Komentarze
0