Międzynarodowy Dzień Jazzu świętowany był także w naszym mieście! Wczoraj na scenie Filharmonii zagrał zespół niezwykły, bo tak śmiało można określić septet EABS, czyli Electro Acoustic Beat Sessions, autorów wydanego dwa lata temu sensacyjnego albumu „Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda)”, który w Szczecinie jeszcze nie był wykonywany na żywo.

Komeda na nowo

Twórczość Komedy od pięciu dekad jest źródłem inspiracji dla kolejnych pokoleń jazzmanów. W ostatnich latach ilość płyt z jego kompozycjami, w nowych wersjach, jeszcze wzrosła. Być może sprawiła to okrągła rocznica, 50 lat śmierci tego artysty, przypadająca w kwietniu tego roku, która zmotywowała muzyków do kolejnych działań w tym zakresie. Programy „Komedowskie” grają m.in. tacy twórcy jak Sławek Jaskułke, Andrzej Jagodziński, Wojtek Mazolewski. Wydaje się zatem, że trudno jest na tym tle dodać jeszcze coś nowego, zaskakującego... Jednak EABS tego dokonał, bo na „Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda)” nie usłyszymy utworów odegranych dokładnie tak jak w oryginale...

Bez hitów, ale energetycznie

Zespół tworzą: Marek Pędziwiatr - fortepian, syntezatory i śpiew, Marcin Rak - perkusja, Paweł Stachowiak - gitara basowa i moog, Piotr Skorupski a.k.a. Spisek Jednego - gramofony, scratch i sample, Vojto Monteur - gitara elektryczna, Olaf Węgier - saksofon tenorowy i Jakub Kurek - trąbka. Muzycy łączą w swych interpretacjach utworów Komedy hip-hop, jungle, funk, gospel i elektronikę, i jest to mieszanka bardzo energetyczna. Chyba nawet ci, którzy oczekiwali takich hitów jak „Kołysanka Rosemary” czy Kattorna” i byli zaskoczeni tym, że nie usłyszeli wczoraj tych kompozycji, mimo wszystko wyszli z Filharmonii zadowoleni.

Podniecająca świadomość

EABS zagrał bowiem prawie dwugodzinny set, a najbardziej wybuchowy, wibrujący pomysłami aranżacyjnymi i wręcz wbijający w fotel, był utwór tytułowy z ich płyty. Gdyby to było możliwe pewnie wielu widzów zdecydowałoby się na taniec pod sceną, żeby wyrazić emocje, które wzbudzała ta muzyka. Marek Pędziwiatr, pochodzący ze Świnoujścia, nie tylko grał, ale też śpiewał w kilku utworach, a poza tym był konferansjerem wieczoru. W jednej z przerw wspomniał o tym, jak podniecające (ale też stresujące) jest granie w Szczecinie, w którym mieszkał trzy lata, mając świadomość, że wielu jego znajomych przyszło na ten występ.

Ekspresyjna trąbka

Z pozostałych instrumentalistów wyróżnił się jeszcze na pewno Jakub Kurek, który swymi solowymi partiami na trąbce udowodnił, że jest jednym z najlepszych obecnie muzyków młodego pokolenia i jeszcze na pewno nie raz o nim usłyszymy. Efektowne riffy basowe Pawła Stachowiaka także świetnie urozmaiciły całość i praktycznie nie zabrakło chyba niczego, by ukontentować nawet najbardziej wymagających jazz melomanów. To był występ ważny także dlatego, że raczej nie szybko się powtórzy szansa usłyszenia tylu utworów z „Repetitions” na żywo. EABS nagrał już nowy album („Slavic Spirits”) i teraz utwory z tego krążka będą prezentowane na koncertach.