W Szczecinie trwają Dni Współpracy Polsko-Niemieckiej, a jednym z poruszanych tematów było zakupienie przez gród Gryfa imponującej kolekcji wyrobów z fabryk Stoewera. – Okazuje się, że Szczecin pod koniec XIX wieku był małą „Doliną Krzemową Europy”. Produkowano samochody na bardzo wysokim poziomie – podkreśla prezydent Piotr Krzystek.
– Wszystko zaczęło się w 1984 roku, kiedy po raz pierwszy, od czasów wojny, przyjechałem do Szczecina – opowiada Manfried Bauer, poprzedni właściciel pokaźnej kolekcji samochodów marki Stoewer. – Zawsze lubiłem oldtimery. Jako młody człowiek nie miałem tyle pieniędzy, ale później zasoby finansowe rosły.
Zakochany w historii Stoewera
Manfred Bauer wiedział, że kiedyś w Szczecinie były produkowane samochody. – Pierwszy egzemplarz znalazłem w Szwajcarii, ale właściciel nie chciał go sprzedać. W Szczecinie znalazłem kolejnego właściciela, ale ten nie chciał sprzedać jednego, tylko od razu dwa.
Pan Bauer podkreśla, że jest zakochany w historii marki Stoewer. Przypomnijmy, że niemieckie przedsiębiorstwo działało w Szczecinie w latach 1858-1945. W 1857 roku młody mechanik Bernhard Stoewer założył w Gryfinie niewielki warsztat mechaniczny. Rok później przeniósł się do Szczecina, na obecną ulicę Wyszyńskiego. Bernhard specjalizował się w naprawach oraz produkcji maszyn do szycia.
W 1872 roku rozpoczęła się budowa nowego zakładu w rejonie ulic Niemcewicza i Krasińskiego. W 1894 synowie Bernharda rozpoczęli produkcję rowerów, a w 1899 senior rodu przekazał im nowo wybudowaną fabrykę przy obecnej al. Wojska Polskiego. To właśnie w niej produkowano samochody.
Przełomowe spotkanie Bauer-Horoszko
Z roku na rok kolekcja Manfrieda Bauera rosła, aż nagle pojawiło się pytanie „co z nią zrobić?”.
– Moi synowie mówili, że nie zajmą się tymi samochodami i musiałem to zaakceptować. Burmistrz Wald-Michelbach chciał wesprzeć ten projekt, ale nie otrzymał wsparcia od rządu. Tak samo było w przypadku burmistrza Greifswaldu. Władze trzeciego muzeum chciały przyjąć samochody, ale jako prezent. Nie mogłem sobie na to pozwolić, ponieważ chciałem też zapewnić finansową przyszłość moim synom – opowiada Manfried Bauer.
W 2006 roku Manfried Bauer poznał dyrektora Muzeum Techniki i Komunikacji Stanisława Horoszko, który zaproponował odkupienie kolekcji Stoewera.
– W sierpniu 2019 roku podpisaliśmy umowę, a w listopadzie otwarto wystawę. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. To była najlepsza decyzja w moim życiu – przyznaje Manfried Bauer. – Nie wiem co bym zrobił, gdyby kolekcja nie trafiła do Polski.
Recepta na kreowanie projektów kulturalnych
Stanisław Horoszko podkreśla, że kolekcja Stoewera „zmieniła postrzeganie o Muzeum Techniki i Komunikacji”.
– Kolekcja, którą otrzymaliśmy od pana Bauera, wzbudza zachwyt. Obiekty są w świetnym stanie technicznym. Ta kolekcja pokazuje także historię przemysłową i techniczną Szczecina. W pierwszej fabryce Stoewera produkowane były maszyny do szycia i rowery. Potem pokazujemy drugą fabrykę, gdzie produkowano znakomite samochody. Zarówno spalinowe, jak i elektryczne. Potem w tej samej fabryce produkowano Junaki.
Dyrektor Muzeum Techniki i Komunikacji podkreśla, że dzięki kolekcji Stoewera, „mogą pokazywać ciągłość przemysłową Szczecina”. – Najbardziej jestem szczęśliwy, kiedy muzeum wypełnia się ludźmi. Z Niemiec dostajemy prośby o rezerwacje dla grup turystów, aby mogli zwiedzić muzeum Stoewera.
– Tego typu działania są najlepszą receptą na kreowanie projektów w obszarze kultury – podkreśla zastępca prezydenta Daniel Wacinkiewicz.
Komentarze
5