Do zdarzenia doszło w sobotę na ulicy Kruszwickiej na Gumieńcach. Gdyby nie bohaterska postawa Pana Dawida z warsztatu samochodowego, to pijany kierowca mógłby kogoś zabić, bo planował włączyć się do ruchu.

Jak relacjonuje nam mieszkaniec Szczecina, sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie. Pan Dawid podejrzanego kierowcę dostrzegł, gdy ten nieudolnie próbował cofać na parkingu:

- Podczas manewru cofając wjechał w samochód mojego klienta zaparkowany obok warsztatu. Podszedłem do niego i chciałem to jakoś załatwić, wezwać policję. On tylko do mnie kiwał, ale nie wysiadał z pojazdu. Zauważyłem, że dotyka drążka od biegów i zabiera się do ruszania, zatrzymał się na wysokości staranowanego auta - opowiada Pan Dawid. - Ruszyłem za nim, udało się otworzyć drzwi od strony pasażera, staranował wtedy drugi samochód - relacjonuje dalej.

Po kilku metrach szarpania się bohaterski mieszkaniec dostał się do kierowcy, przydusił go do fotela i zatrzymał samochód. Wezwano policję, a pijany kierowca został zatrzymany.

- Krzyczał do mnie: "Zaje*** Cię kur**". Mężczyzna miał 3 promile. Mam stłuczoną nogę, ale myślę, że każdy by tak zrobił na moim miejscu - dodaje.

Sprawa trafi do sądu, mężczyźnie grozi utrata prawa jazdy i kara pozbawienia wolności. Będzie musiał także zapłacić za naprawę uszkodzonych pojazdów.