Kev Fox to muzyk, który wystąpił na tegorocznej płycie Smolika i z tego powodu zyskał już pewną popularność w naszym kraju. Ten gościnny występ to jednak nie jedyna przyczyna, dla której warto poznać owego angielskiego twórcę... 16 grudnia 2010 w Kontrastach można się było przekonać o tym jak wiele potrafi zdziałać jedynie z własnym repertuarem.

Choć grał już w Polsce w trio (z basistą i wokalistą) tym razem wyruszył w trasę tylko sam (z gitarą). Dzień wcześniej zagrał w świnoujskim klubie “Centrala” (wśród publiczności była m.in. 75-letnia mama Smolika). Jego wczorajszy występ natomiast niejako na nowo inauguuruje cykl Szczecińskie Wierszogranie i trzeba przyznać , że wybór tego artysty właśnie można ocenić jako bardzo trafiony.

Godzinny set jaki przygotował Kev rozpoczął się od piosenki „Help Yourself” . Następnie usłyszeliśmy jeszcze m.in. kompozycje „Two Circle”, Dark River”, „Talk Of The Town”, zagrane przez pochodzącego mieszkającego na stałe w Manchesterze, z nerwem i bardzo sugestywnie. Nawet jeśli słyszało się te numery po raz pierwszy, to w takim, nieco nonszalanckim, wydaniu musiały chyba co najmniej zaintrygować słuchaczy. Kev (w charakterystycznym kapelusiku na głowie) opowiadał o niektórych tekstach, dziękował za miłe przyjęcie (także po polsku). Jego głos to kolejny atut, jakim dysponuje. Mocny, dramatyczny …. Zapewne wielu song-writerów może mu tylko pozazdrościć takiego wokalu. Udowodnił to zresztą w jednej z ostatnich wykonanych tego wieczoru kompozycji, kiedy zaśpiewał obszerny fragment „My Way” Franka Sinatry. To był interesujący występ. Przypuszczam, że jeszcze o Kevie usłyszymy, a może nawet znów zobaczymy go u nas.