Sala w Starej Rzeźni z trudem pomieściła wszystkich, którzy chcieli zobaczyć występ tej artystki w sobotni wieczór. Nubya Garcia ma na koncie tylko jeden album, ale już uznana została za wielką sensację brytyjskiej sceny jazzowej, wymienianą często obok takich nazw jak Ezra Collective czy Sons Of Kemet. Zatem jej przyjazd do Szczecina, dla „znawców tematu”, był wydarzeniem, na którym koniecznie trzeba było się stawić.
Poznaliśmy talent
Podczas wcześniejszych edycji Szczecin Music Fest zakosztowaliśmy już wiele razy jazzu w wykonaniu znakomitych muzyków. Chick Corea, Herbie Hancock, Thord Gustafson, Robert Glasper, to tylko niektórzy z długiej listy, która obejmuje znacznie więcej nazwisk. Myślę, że można zaryzykować twierdzenie, że Nubya Garcia też do nich dołączy i za jakiś czas będziemy mogli się pochwalić tym, że zagrała w Szczecinie wcześniej niż w innych miastach i że tu poznaliśmy jej talent.
„Nie widzę was, ale was czuję”
Nubya przyjechała do nas wraz z trzema muzykami, m.in. z kontrabasistą Danielem Casimirem i zaprezentowała kilka utworów z albumu „Nubya's 5ive”, ale rozpoczęła występ długą kompozycją „Source”, której na tym krążku nie ma... „Nie widzę was, ale was czuję” powiedziała po jej wykonaniu. Faktycznie publiczność była „ukryta” w ciemności, ale żywo reagowała na to co się dzieje na scenie. Okrzyki zachwytu i oklaski pojawiały się bardzo często. Garcia powiedziała także: „Macie moje pozwolenie na to by wstać”, ale jednak widzowie nie skorzystali z tej propozycji... Może dlatego, że przestrzeń widowni jednak była zbyt ograniczona by pozwolić sobie na taniec i podobną aktywność.
Rytmy karaibskie i free jazz
Tymczasem Nubya wydobywała ze swego saksofonu piękne i finezyjne frazy, a kompozycja „Hold”, (w studiu zagrana na dwóch perkusjach) zabrzmiała szczególnie ciekawie, wywołując długi aplauz. To chyba nie dziwi, zważywszy że Nubya nie tylko gra jazz, ale działa też jako didżej-ka w nocnych klubach Londynu. Świetnie zatem wyczuwa nastroje odbiorców, wie co lubią. W Starej Rzeźni usłyszeliśmy zatem też rytmy karaibskie, fusion i free jazz. Niewątpliwie przekonaliśmy się, że prestiżowa nagroda „Breakthrough Act of the Year", jaką niedawno otrzymała, to wyróżnienie w pełni zasłużone.
Maksymalna ekspresja
Każdy z muzyków zagrał miał czas na improwizowane partie, a zatem usłyszeliśmy utwory znane z płyty w wersjach poszerzonych i jeszcze bardziej energetycznych. Pewnie Garcia mogłaby zagrać jeszcze jakieś numery innych twórców, wydłużając czas występu, ale nie zrobiła tego. Zagrała swoje utwory, wydobywając z nich maksimum ekspresji. Wieczór trwał zatem tylko niecałe 90 minut, ale za to był emocjonalnie intensywny.
Kolejne wydarzenie w ramach Szczecin Music Fest, zaplanowane jest na 12 czerwca. To wspólny występ The Mystery Of The Bulgarian Voices i Lisy Gerrard (w Filharmonii w Szczecinie).
Komentarze
11