Ostatnia „Gospodarcza debata miesiąca” Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości oraz portalu wSzczecinie.pl dotyczyła wpływu Polskiego Ładu na gospodarkę przede wszystkim w kontekście wysokości wynagrodzeń, ulgi dla klasy średniej czy tego, jak wyglądają relacje na linii pracownik-pracodawca od momentu, kiedy rewolucyjne zmiany kadrowo-podatkowe weszły w życie. Podczas dyskusji w studiu obecni byli eksperci: prof. Stanisław Hońko, Prezes Stowarzyszenia Księgowych w Polsce, Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspert Idea HR Group oraz online mec. Anna Kamińska i mec. Anna Szkudlarek z kancelarii Szuszczyński & Wspólnicy.


„Obecnie planowanie czegokolwiek w firmach jest niczym wróżenie z fusów”

Na początku debaty prof. Stanisław Hońko skrupulatnie odczytał „kalendarium chaosu”, opisując poszczególne etapy Polskiego Ładu oraz jego wpływu na sytuację przedsiębiorców. Zmian jest mnóstwo i eksperci są przekonani, że mocno one reorganizują system funkcjonowania wielu firm. Najwięcej negatywnych głosów dotyczy faktu, że przedsiębiorcy nie mieli czasu, by wdrożyć Polski Ład w życie.

– Składka zdrowotna nie może być odliczana od zaliczki na podatek dochodowy. Każda umowa, poza umowami o dzieło, wiąże się z obciążeniem dodatkowymi kosztami. Zmiennych jest wiele, np. ulga dla klasy średniej. W tym momencie obejmuje ona tylko etatowców i przedsiębiorców rozliczających się według skali podatkowej. Tutaj zmiany są niemal pewne, więc do ulgi dla klasy średniej jeszcze bym się nie przyzwyczajał. Obecnie planowanie czegokolwiek w firmach jest niczym wróżenie z fusów – mówi prof. Stanisław Hońko.

– Niestety życie przyniosło nam niespodzianki. Widać ogromne niezadowolenie i rozczarowanie wśród pracowników. Przekaz społeczny był taki, że Polski Ład przyniesie pracownikom dodatkowe środki odczuwalne już podczas pierwszych wypłat, a stało się odwrotnie – mówi mec. Anna Szkudlarek. – Większe wypłaty dostanie tylko część pracowników, zwykle tych, którzy mają najniższe wynagrodzenia. Wprowadzono wyższą kwotę wolną od podatku, więc ta grupa osób, która zarabiała najmniej, zyskała. Natomiast Ci, których wynagrodzenia oscylowały w okolicach 8-9 tysięcy brutto miesięcznie i osoby, które złożyły rezygnację z ulgi dla klasy średniej, otrzymali pensję w mniejszej wysokości.

Pracownicy „kuszeni” przez pracodawców rekompensatą Polskiego Ładu

Podatkowa, kadrowa i finansowa rewolucja w przedsiębiorstwach mocno wpływa na ruch na rynku pracy. Pojawiają się już doniesienia o zwiększonej rotacji w niektórych sektorach gospodarki.

– Polski Ład wygenerował ogrom dodatkowej pracy dla księgowych, kadrowych i ekspertów zajmujących się zatrudnieniem pracowników. Wywołał wielką frustrację wśród pracowników, którzy są niepewni, jakiej wysokości będzie wynagrodzenie. Pracownicy po prostu nie rozumieją, co składa się na ostateczny kształt ich wypłaty. Jeżeli tych pieniędzy jest więcej, to nie ma problemu. Niestety zazwyczaj jest mniej, czasem nawet o kilkaset złotych. Wtedy pojawiają się pytania: jak to możliwe? Co się stało? To powody konfliktów i sytuacje, które na pewno nie poprawiają relacji w miejscach pracy. Mamy wciąż rynek pracownika i na pewno nie jest to pozytywne, gdy pracownicy przez Polski Ład podejmują decyzje o zmianie miejsca zatrudnienia – mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak.

Ekspertka przyznaje, że dochodzi do sytuacji, że pracownicy są „kuszeni” ofertami, które wpływ zmian podatkowych mają zniwelować. Takich sytuacji jest dużo.

– Przyjdź do nas, a wyrównamy Ci niekorzystne różnice wynikające z Polskiego Ładu. Wiele firm wystosowało już takie oferty – mówi Siedziniewska-Brzeźniak.

CAŁA LUTOWA DEBATA POLSKIEJ FUNDACJI PRZEDSIĘBIORCZOŚCI DOSTĘPNA JEST TUTAJ poniżej: