Jak można zastosować metodę na wnuczka w turystyce, kto to jest polidiotka i z jakimi trudnościami musi walczyć ktoś, kto napada na bank w czasie pandemii? M.in. tego dowiedzieliśmy się podczas Letniego Poligonu Kabaretowego, który w sobotni wieczór, 15 sierpnia, odbył się na zamkowym dziedzińcu. Był to przedostatni punkt programu tegorocznego Festiwalu Komedii SZPAK.

Trzy tematy na dziedzińcu

Poligony kabaretowe, cyklicznie, od wielu lat odbywają się we Wrocławiu. Pomysł na taką rywalizację został „przeniesiony” później także do innych miast, w także Szczecina. W stolicy Dolnego Śląska poligony organizuje kabaret Chyba i to właśnie ta grupa zaprezentowała się w sobotę na dużym dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. Poza nimi wystąpili także: Kabaret K2, Kabaret Jurki i Tomasz Jachimek. Artyści zmierzyli się tego wieczoru z trzema tematami: „Dziwny gość”, „Młodość, nie starość, starość, nie wieczność” oraz „Rodzina, ach rodzina!”, prezentując skecze, monologi i scenki mniej lub bardziej do nich nawiązujące, a jurorzy, wybrani z publiczności, oceniali ich wysiłki...

Świeże numery, odkładane premiery

Jak zapowiedział na wstępie Piotr „Guma” Gumulec z kabaretu Chyba, który tę rozgrywkę poprowadził jako konferansjer, publiczność mogła poznać tego wieczoru świeże (bo długo niewykonywane) lub też zupełnie premierowe numery, komentujące także bardzo aktualne sprawy (w tym oczywiście zmagania z epidemią). Dlatego też był to poligon w dosłownym sensie tego słowa. Komicy testowali bowiem skecze, których jeszcze publicznie nie wykonywali, zdarzały im się pomyłki i wpadki z zapominaniem kwestii, ale widzowie z wyrozumiałością przyjmowali takie sytuacje, a nawet właśnie one wzbudzały największy aplauz.

Jurki i tajemnicza walizka

W sumie obejrzeliśmy dwanaście „opowieści na temat”. Cały program rozpoczął najstarszy stażem w tym gronie Kabaret Jurki (istniejący od 1994 roku), który przygotował skecz o tajemniczym osobniku, podróżującym pociągiem i wiozącym walizkę z zawartością wzbudzającą duże zainteresowanie innych pasażerów. Efektownie w tej roli wypadł Przemysław „Sasza” Żejmo, który później (w innym skeczu) wcielił się też w postać sfrustrowanego sprawcy napadu na bank...

Alfabet Jachimka i księdz „Guma”

W dalszej części wydarzenia zobaczyliśmy też m.in. scenkę w humorystyczny sposób piętnującą proceder „wypychania” rodziców do szpitala przez dzieci, które nie chcą się nimi zajmować (w wykonaniu K2), a brawurową listę najczęstszych dialogów między ojcem i synem, w sytuacjach „sklepowych” przedstawił Jachimek. Ten spis bardzo rozbawił widzów, zwłaszcza, że autor, ułożył go w alfabetycznej kolejności. Publiczność śmiechem reagowała też oglądając ceremonię ślubną przeprowadzaną przez znakomitego w roli księdza „Gumę”, a skecz ten po raz kolejny dowiódł, że związki damsko-męskie, to sfera zdecydowanie nieobliczalna.

Aluzje, komentarze i Ed Sheeran

W kilku występach pojawiły się też aluzje do konkretnych wydarzeń z życia celebrytów i ze świata polityki. Wyśmiana została spektakularna decyzja o zamknięciu lasów w czasie epidemii, przysięga małżeńska Kurskiego, a nawet „śmieciowa” akcja pewnego dziennikarza TVP Lublin sprzed kilku dni. Dostaliśmy więc zróżnicowany zbiór numerów, w których komicy wykazali się nie tylko umiejętnościami wydobywania humorystycznych efektów z gry słów czy zabawnego kostiumu („Ed Sheeran ze Stargardu”!), ale też właśnie reagowania na „sprawy bieżące”.

W finale kabaret K2 zaserwował nam w takiej tonacji dość absurdalną biesiadę, którą Bartosz Klauziński speuntował słowami: „Pięć miesięcy poza sceną, musi z człowieka jakoś wyjść”. I faktycznie miał rację... Dobrze, że czas bez humoru na żywo się skończył, a dowodem na to był Festiwal Komedii SZPAK, który mimo trudnej sytuacji na tzw. rynku rozrywki, odbył się mimo wszystko i jak co roku przyciągnął uwagę bardzo wielu szczecinian.