To był bardzo mocny finał cyklu Espressivo. W szczecińskiej Filharmonii w ciągu kilku dni zobaczyliśmy występy Włodka Pawlika, Take Six i Ala Jarreau – artystów, których łączy jazz i to, że są laureatami Nagród Grammy.

Ostatni z wymienionych wystąpił w Sali Symfonicznej dokładnie 1 lipca i było to wydarzenie szczególne z kilku powodów. Po raz pierwszy w swej karierze ten 76-letni wokalista zaprezentował się w duecie ze swoim długoletnim współpracownikiem Joe Turano, który jest aranżerem, multiinstrumentalistą i wokalistą, a tego wieczoru zagrał na fortepianie i klawiszach. Z tego też względu był to program nietypowy, zawierający też utwory nieczęsto przez Ala wykonywane.

Kilka minut po siódmej wszedł na scenę w kapeluszu, podpierając się laską, ale kiedy usiadł na krzesełku, przekonał nas, że energii i humoru mimo wszystko mu nie brakuje. Dysponuje wciąż bogatym zasobem wokalnych sztuczek, imituje głosem instrumenty, a także jest błyskotliwym gawędziarzem. Wielkie doświadczenie sceniczne, liczne nagrody (Grammy otrzymał siedem razy w trzech różnych kategoriach!) i niepowtarzalny feeling wciąż wyróżniają tego artystę spośród wielu rythm and bluesowych i soulowych wokalistów.

Zatem nawet w tak ograniczonej, bardziej kameralnej konwencji, Jarreau był interesujący, a jego opowieści i anegdoty ubarwiły bardzo cały show. Artysta wspomniał o swojej fascynacji muzyką Carlosa Jobima, o pracy ze słynnymi jazzmanami i o swoim szacunku dla Polski (padły nazwiska Kościuszki i Pułaskiego). Dużo przy tym było śmiechu, ale też wzruszenia. Al przypomniał też George`a Duke`a, śpiewając utwory z płyty, którą poświęcił tej postaci (m.in. „You Touch My Brain”). Pod koniec programu wykonał też, utwór który dał mu chyba największe uznanie i popularność czyli „Take Five” Dave`a Brubecka.

Krótko po występie można było uzyskać od mistrza autograf, porozmawiać z nim, a nawet zrobić wspólne zdjęcie. Wyraźnie było widać, że taki kontakt z widzami bardzo Jarreau cieszy i pobyt w Szczecinie chyba będzie dobrze wspominał (był u nas trzy dni przygotowując program), a za tydzień będzie go można zobaczyć na prestiżowym festiwalu w Montreaux.