Od lutego Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie będzie czynne tylko od poniedziałku do soboty w godz. 8:00 - 16:00. W niedziele obiekt będzie niedostępny dla odwiedzających. Decyzja miejskiej jednostki spowodowała prawdziwą burzę w Internecie. Niektórzy zarzucają schronisku, że takie postępowanie prowadzi do utraty szans na adopcję. Kierownik Ewa Mrugowska z zarzutami się nie zgadza i prezentuje statystyki, z których wynika, że liczba bezdomnych zwierząt w Szczecinie w ciągu dekady zmniejszyła się prawie dziesięciokrotnie.
"Schronisko w Szczecinie to od dawna kpina". Internauci bezlitośni dla decyzji kierownictwa
Wiadomość o tym, że w niedziele schronisko będzie czynne tylko dla wolontariuszy opiekujących się zwierzętami oburzyła internautów, którzy bardzo ostro komentowali tę decyzję na Facebooku.
"Pogratulować pomysłu. Widać jak Szczecińskiemu Schronisku zależy na adopcjach. Gdzie w tym wszystkim zwierzęta? Tam nigdy nie będzie dobrze, póki będzie na to wszystko przyzwolenie. W niedzielę kiedy ludzie mają najwięcej czasu. Porażka" – napisała jedna z internautek.
"Schronisko w Szczecinie to od dawna kpina. Drodzy Państwo, to nie jest wasz prywatny folwark, działacie tym sposobem na szkodę waszych podopiecznych, idąc takim tokiem myślenia zamknijmy w niedziele również szpitale" – to kolejny komentarz.
Pod postem informującym o zmianach pojawiło się wiele komentarzy, większość była negatywna i sugerowała, że niedziela to idealny czas na rodzinny spacer do schroniska dla zwierząt. Internauci zarzucili kierownictwu instytucji zmniejszanie szans na adopcję czworonogów oraz brak zaangażowania w sprawy zwierząt.
Schronisko pokazuje doskonałe statystyki. "Na miejscu przebywa tylko 45 psów"
Ewa Mrugowska, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie nie ukrywa, że cała sytuacja jest bardzo zaskakująca. Jak mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl, schronisko będzie działać, zwierzętami zajmować się będą nadal wolontariusze i będą odbywać się zaplanowane wcześniej spacery zapoznawcze. Zmiany wynikają z braku pracowników. Obecnie schronisko poszukuje dwóch etatowych opiekunów.
– To komentarze osób nieżyczliwych. Gwarantuję, że zwierzęta nie odczują tego w żaden sposób. Od wielu lat proces adopcyjny to kwestia wielu spotkań, a nie tego, że ktoś przychodzi w niedzielę do schroniska i bierze sobie psa – mówi Ewa Mrugowska. – Jestem przerażona skalą bezpłatnej nienawiści wylanej na placówkę, która ma tak dobre wyniki i niczego nie ukrywa – dodaje.
Schronisko przedstawia dane za rok 2019, które wskazują, że rzeczywiście większość zwierząt trafiających do instytucji znajduje swoich właścicieli.
– W 2019 roku trafiło do nas 851 psów i tylko 66 nie znalazło swoich właścicieli. Obecnie w placówce przebywa 45 psów. Kotów było u nas w ubiegłym roku 371, a właścicieli nie znalazło tylko 36 – wylicza Mrugowska.
Pogotowie interwencyjne działające przy schronisku w 2019 roku podjęło łącznie 1 183 interwencje, z czego 1 036 dotyczyło udzielania pomocy psom, a 147 kotom.
Komentarze
4