"Hotel Misery. De Luxe" to eksluzywna przestrzeń spotkania z widzem, którą stworzyły wspólnie dwa teatry – Krepsko i Kana. Premiera spektaklu o takim tytule odbyła się 6 grudnia, a będzie można go zobaczyć jeszcze także od 10 do 14 grudnia.
Teatr Krepsko to niezależna grupa, rezydująca w Pradze, stworzona w  2001 r. przez studentkę lalkarstwa Finkę Linneę Happonen oraz aktora i reżysera Petra Lorenca. Znani są ze stosowania w swych pracach pantomimicznych improwizacji,  czarnego humoru i  metaforycznej obrazowości, a niemal wszystkie ich spektakle nie posiadają dialogów. W  „Hotelu Misery” możemy usłyszeć zaledwie kilka zdań wyszeptanych do słuchawki telefonu, bo tak jak większość przedstawień Teatru Krepsko, także ten oddziaływuje na widza przede wszystkim swą wizualnością (w Szczecinie można było zobaczyć do tej pory m.in. spektakl „Fragile” operujący motywami zaczerpniętymi ze sztuki "Szklana menażeria" Tennessee Williamsa).
 
„Naszym gościom gwarantujemy niezapomniany pobyt z dala od domu oraz doskonałą październikową pogodę, również w lipcu. Zapraszamy do rozkoszowania się pięciogwiazdkowym dramatem w dwugwiazdkowej cenie” takie sugestie zaaplikował nam dział marketingu tego miejsca. Menedżerem recepcji jest  Linnea Happonen, a personel tworzą Bibianna Chimiak, Dariusz Mikuła, Karolina Sabat, Piotr Starzyński i Jiří Zeman. Ta dość unikatowa galeria charakterów, dających wyraz swym emocjom w groteskowym tańcu, wyrazistych gestach i mimice. Zdają się być zanurzeni w jakimś oderwanym od codzienności nastroju, implikowanym w dużym stopniu przez snującą się w tle muzykę (autorstwa Mayima Alperta), a poruszają się w przestrzeni udrapowanej w kostium komfortu i jakiejś nieuchwytnej swobody.
 
W  scenach z ich udziałem, nie doszukamy się raczej związku przyczynowo skutkowego, a zatem historii, którą można by opowiedzieć. To raczej ciąg epizodów, które budują atmosferę intymnego azylu, w którym przebywają goście i pracownicy hotelu. Proste zdarzenia, mniej lub bardziej absorbują  percepcję  widza, który jak sądzę zwróci uwagę np. na scenę z postacią ukrywającą się w szafce (budzącą lęk lokatora pokoju) a może też przerazi się śmiechem recepcjonisty przeradzającym się w absurdalny śpiew w ostatnich minutach inscenizacji. 
Spektakl powstał dzięki wsparciu Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego, Miasta Szczecina oraz Samorządu Województwa Zachodniopomorskiego, a próby do niego były prowadzone z przerwami od kilkunastu miesięcy. W przyszłym roku „Hotel Misery. De Luxe” zostanie pokazany m.in. na festiwalu  teatrów alternatywnych w Toruniu.