Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał, mówi polskie porzekadło. Im wcześniej pokażemy dzieciom, że czas wolny można spędzać na różne sposoby, w tym między innymi w instytucjach kultury, tym większa jest szansa na to, że w przyszłości same chętnie wybiorą się na spektakl czy koncert. Filharmonia im. M. Karłowicza w Szczecinie dobrze zdaje sobie z tego sprawę, dlatego od kilku już lat zaprasza dzieci do uczestnictwa w wydarzeniach w ramach projektu EduFilharmonia.
EduFilharmonia to szeroka oferta przeznaczona dla dzieci, która łączy beztroską zabawę z edukacją muzyczną. Koncerty, warsztaty, wyjątkowe wydarzenia – ekipa EduFilharmonii zapewnia najmłodszym melomanom ogromną dawkę energii, która szybko zamienia się w kreatywne działania muzyczne.
– Warto myśleć o tych osobach, które teraz są mniejsze od nas, a które za kilkanaście lat będą przychodzić na te koncerty, na które teraz przychodzą dorośli. To oni będą tworzyć to miejsce za kilkanaście lat, będą tu pracować, podrzucać swoje pomysły, aktywnie tworzyć instytucje w mieście. Dlatego już teraz staramy się, aby filharmonia była dla nich przyjaznym miejscem, gdzie można wspaniale spędzić czas, dowiadując się różnych rzeczy, albo po prostu relaksując – mówi Agata Kolasińska z Centrum Edukacji Filharmonii im. Karłowicza w Szczecinie. – Taki aparat wykonawczy jak orkiestra symfoniczna jest potężnym przekaźnikiem, narzędziem, które sprawia, że możemy wykorzystywać muzykę do tego, żeby się bawić dźwiękami, żeby się tu dobrze czuć.
Jak mówi Kolasińska, dzieci to jej ulubiona grupa publiczności, która wymaga nieco innego przygotowania do występu.
– Trzeba się ostro napracować, żeby dla tych dzieci, które teraz są inaczej wychowywane, w filharmonii było równie ciekawie jak w Internecie czy innych rozrywkach i mediach. Musimy sprostać tym nowym czasom. To trudne zadanie, bo dzieci potrzebują o wiele więcej bodźców niż osoby dorosłe, dlatego staramy się wykorzystywać nie tylko muzykę, ale też dodatkowe multimedia, literaturę, inne formy sztuki – tłumaczy Kolasińska.
– Filharmonia nie jest dla osób, które ćwiczą muzykę, wiążą z nią przyszłość. Ona ma być powszechna, dla wszystkich, dlatego staramy się poszukiwać przestrzeni, w których dzieci czują się wygodnie. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, by do nas wracały, bo będą kojarzyć to miejsce z takim, gdzie fajnie można spędzić czas – wyraża nadzieję Kolasińska.
Akademia Pana Kleksa w wersji na orkiestrę symfoniczną
Filharmonia im. M. Karłowicza zaprezentowała styczniowy koncert szkolny, który inspirowany jest „Akademią Pana Kleksa” Jana Brzechwy. Podczas koncertu można było usłyszeć bardzo dobrze znane piosenki, np. „Kaczkę Dziwaczkę” czy „Meluzynę” w nowych aranżacjach Mateusza Czarnowskiego.
– Takie projekty jak „Akademia Pana Kleksa” są dość trudne do zrealizowania, bo muszą być uniwersalne. „Akademię Pana Kleksa” pokazujemy publiczności na koncertach rodzinnych, czyli dzieciom od 6. roku życia z opiekunami, dzieciom starszym, jak i dorosłym. Stwierdziliśmy również, że przekaz „Akademii Pana Kleksa” jest na tyle ponadczasowy i ważny – mimo że jest to kierowane do mniejszych odbiorców – że koncert pokażemy też młodzieży z klas 4-8 szkół podstawowych. I jak się okazało, ta chyba najbardziej wymagająca młodzież – jeśli chodzi o edukacyjne koncerty – weszła aktywnie we wszystkie sceny, w których uczestniczyli, co nas ogromnie cieszyło.
– „Akademia Pana Kleksa” jest jedną z lektur obowiązkowych omawianych w szkole. Propozycja filharmonii przyszła nam w sukurs do tekstu literackiego. Patrząc po reakcjach dzieci, mogę powiedzieć z całą pewnością, że im się podobało, widziałam bardzo żywiołowe reakcje na pytania postaci, która wiodła prym na scenie. Dzieci dały się wciągnąć tak, jak dają się wciągnąć w teatr i było to przyjemnością patrzeć na ich reakcje – przekonuje Aneta Gawriłow, nauczycielka języka polskiego ze szkoły podstawowej.
Pozytywne rezultaty
O tym, jak istotna w rozwoju młodego człowieka jest kultura, mogą świadczyć niezaprzeczalne korzyści, które płyną z uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych.
– Ten sezon 2021/2022 EduFilharmonia dedykuje aktywnościom muzycznym młodym ludziom. W każdym koncercie uczestniczą młodzi wykonawcy, nawet podczas koncertów z DoNutą, z orkiestrą gra młody muzyk, który ma 7-9 lat, czyli jest w wieku osób, które siedzą na publiczności. To ma pokazać, że już od małego można być w takich miejscach, że nie jest to miejsce niedostępne i tylko kiedy skończy się wszystkie szkoły muzyczne, zdobędzie wszystkie dyplomy, można stanąć na deskach filharmonii. Zachęcamy, by wszyscy kreowali ten świat muzyczny. Wierzę, że każdy koncert może być inspiracją, pewnym impulsem, który coś w nas zmieni.
– Takie wyjścia są tak samo ważne w rozwoju młodych ludzi jak wszystkie dydaktyczne propozycje, które niesie ze sobą szkoła. Wydaje mi się, że są one bardzo skuteczną nauką i relacji rówieśniczych, i kontaktów ze sztuką. W naszej szkole kładzie się nacisk na takie wyjścia i nie jest nam obca ani filharmonia, ani teatry, ani opera. I klasy, które systematycznie chodzą na wydarzenia kulturalne, absolutnie odróżniają się od tych, które chodzą mniej. Natychmiast da się wyczuć, czy dziecko umie się obejść, zachować, odebrać jakiekolwiek inne dzieło później. Rośnie w nich świadomość odbioru – zauważa Gawriłow. – Wychowanie kulturalne jest szalenie ważne.
Spełnienie dziecięcych marzeń i test umiejętności
W koncercie „Akademia Pana Kleksa” obok muzyków filharmonii wystąpili młodzi artyści, podopieczni Centrum Kultury w Chojnie.
– Bardzo chciałam tu wystąpić, bardzo mi się tu podobało. Uwielbiam słyszeć instrumenty, bardzo podobały mi się skrzypce – mówi Wanessa Zagóska. – Na początku bałam się, że ludzie tutaj będą nami rządzić, ale zaskoczyłam się, kiedy wszyscy wesoło nas przywitali.
– Nie wiedziałem, że tak wygląda filharmonia. Miałem inną wyobraźnię, jak tu jest, bo jestem tu pierwszy raz, ale to pozytywne zaskoczenie – przyznaje Maksymilian Szacht.
– Nie ukrywam, że już tutaj śpiewałam i bardzo się cieszyłam, że jeszcze raz będę mogła wystąpić w Złotej Sali – wyznaje Hanna Ferfet. – Takie występy to trochę stresu, ale i motywacji. Jest to stresujące, bo nie jesteśmy profesjonalistami jak ci, którzy tu pracują, nie wiemy, jak zareagują, Ale motywujące, bo możemy poznać techniki, mamy u nich wsparcie. Fajnie jest, kiedy dają rady, jak śpiewać na koncertach.
– To są soliści, od najmłodszych lat tak się czują. Traktuję ich profesjonalnie, nie ma taryfy ulgowej. Wiedzieli, co ich czeka, jaka jest nagroda, czyli występ w filharmonii. Słyszę, że na to czekają, to spełnienie ich marzeń. Cieszę się, że już w tak młodym wieku pojawić się na takiej scenie – mówi Aleksandra Bałachowska-Jagusz, która jest odpowiedzialna za przygotowanie młodych solistów do występu w „Akademii Pana Kleksa”. – To, czy dzieci będą chciały przyjść do teatru, filharmonii zależy od tego, czy my ich zachęcamy, pokazujemy taką muzykę. Muzyka jest różnorodna i można znaleźć w filharmonii czy w operze takie pozycje, które zainteresują młodych wokalistów.
A dzięki bezpłatnej premierze online (na kanałach filharmonii w jej mediach społecznościowych), wszyscy ci, którzy nie zdążyli się wybrać na koncert do filharmonii, będą mieli okazję zanurzyć się w świat „Akademii Pana Kleksa” już 13 lutego o godz. 17:00. Wiadomo, to nie to samo co przyjście do Złotej Sali i usłyszenie muzyki granej na żywo, jednak w dzisiejszych czasach naznaczonych pandemią, może to być dobra okazja do tego, by zainteresować dzieci tym, co dzieje się w filharmonii i pokazać, że może to być miejsce, w którym znajdą coś dla siebie.
Komentarze
1